Po zamknięciu Złotego Sombrero
brakowało w naszym mieście hacjendy, w której poznalibyśmy lub utrwalili smaki
Meksyku. Duch Gringo odnalazł się.

W naszym nie najbogatszym gastronomicznie
mieście, to wciąż jest egzotyka. Był bar Pueblo Desperados, który zbyt
dosłownie traktował sjesty, niezależnie od tego, czy lokal jest otwarty oraz
ile osób w nim przebywa. Znany nam też był, wspomniany już lokal Złote
Sombrero. Można było tam zjeść tanio, smacznie i świeżo. Bez szaleństwa. Jednak
ani Stare Miasto ani Nadbystrzycka nie okazały bezgranicznej gościnności.
Ostatnio trafiliśmy na Grill Bar Paprika. Ciekawe co tam podają…
![]() |
Tacos |
Wracając do El Mariachi, to mamy
pewne obawy, czy dadzą radę osiąść na dłużej na Czubach. Życzymy im jak
najlepiej, bo do odważnych świat należy. A smaki amerykańskie aż się
proszą, żeby się nimi zajadać i je promować. Obawy potwierdziły się po wejściu,
ponieważ ujrzeliśmy puste stoliki. Pora była wczesna, więc tym sobie
wytłumaczyliśmy ludzki niebyt. Menu znajduje się na każdym blacie, toteż
zatraciliśmy się w lekturze, nie zapominając
o obserwacjach.
![]() |
Zupa a’la tortilla |
Wnętrze jest ciepło urządzone.
Żółte ściany, obrazy z południowymi stepami, papryczki, kaktusy przeróżne. Tak
to sobie każdy wyobraża i to dostaje. Są problemy z grzaniem, więc temperatura
popędzana jest piecykiem gazowym. Przegrzanie nam nie grozi, bo zamawiamy zimną
Perłę (5,50 zł), a na przystawkę Tacos (10 zł). Miła to przekąska. Chrupiąca, z
miękką polędwiczką wieprzową, podana z salsą pomidorową. Cheddar nie był
najlepszy, ale poza tym wszystko się zgadzało. Kapało po brodzie, więc
smakowało. Szczególnie salsa. To jest najmocniejszy punkt kuchni w El Mariachi,
wbrew pozorom niełatwy, o czym sami się w kuchni przekonaliśmy. Proporcje były
w sam raz.
![]() |
Zupa a’la pozole |
Następne w kolejce czekały zupy.
Rozgrzały nas i podkręciły oczekiwania. Zupa a’la tortilla (8zł), czyli
warzywny bulion, smakowała i syciła. Tortilla niestety rozmiękła. Jakby wrzucić
ją chwilę później, utrzymałaby fakturę. A może lepiej dodawać nachos? Bez
zarzutu była natomiast zupa a’la pozole (9 zł). Gotowana na karkówce, z wyraźnymi akcentami limonki i kminu. Oczywiście
główną rolę grały pomidory i ostra, zmiksowana papryka. Dobra i prosta zupa do
zrobienia w każdym domu. Pozostały dania główne.
![]() |
Chilli con carne |
Nie było to łatwe. Tym bardziej,
że Perła swoje miejsce w żołądku zajęła i oddać nie chciała. Łaszek wybrała
Chilli con carne (17 zł) , a ja chcąc porównać z innymi knajpkami, poprosiłem o
Fajitas (25 zł). Chilli sporządzone
zostało z mieszanki wołowo-wieprzowej. Przyprawy były identyczne do tych z
wcześniejszych dań. Niezłe to chilli, ale chyba zbyt łagodne. Wiem, że tak
bezpieczniej, ale mimo wszystko więcej ognia się należy. Po to jest kwaśna
śmietana, żeby nas ten ogień nie strawił doszczętnie. Do tego odrobinę za
miękki ryż, ale całkiem znośny.
![]() |
Fajitas |
Fajitas
jadałem różne i to nie było najlepsze w mym gastronomicznym żywocie. Zazwyczaj
podawano to danie jako skwierczące kawałki różnego mięsiwa, z dodatkiem równie
energicznie skwierczących cząstek cebuli i papryki. Tutaj składniki zostały
upieczone i uduszone. To nie grzech, ale na pewno nie sprawi to, że wszyscy
pokochają tę wersję. Do fajitas dostałem śmietanę i sosy (salsy) z awokado oraz
pomidorów. Zdecydowanie poprawiały doznania płynące z nie najlepszej, pszennej
tortilli. A może dałoby się piec własne placki? I to kukurydziane? Salsy były tak smaczne, że
chętnie kupowałbym je i wcinał z nachos. Nawiasem mówiąc, bardzo dobre nachos są w
Biedronce. Za 2,85 zł . Guacamole jest genialne w swej prostocie. Może kucharze odważą się zrobić sos mole do jakiegoś mięska? To byłoby coś...

Co do obsługi, to była szybka, reagując np. na naszą wizytę zmianą muzyki
na hiszpańskojęzyczną. Kelnerka była sprawna, raczej zdystansowana. Mały minus
za paluszek w zupie przy podawaniu. I tak miska z zupą wylądowała na talerzu
więc można było tego uniknąć.
Bierzcie i jedzcie. Ceny są adekwatne do jakości. Przysmaki z El Mariachi można zamówić do domu.
Adres: ul. Armii Krajowej 11, 20-539 Lublin
Godziny otwarcia: codziennie od 11 do 23
Strona w Internecie: http://el-mariachi.pl oraz https://www.facebook.com/elmariachilublin
Meksykańskie dania super. Pizza mdła i jak cebularz. Polecam ze względu na mexicano żarcie.
OdpowiedzUsuńpolecam jak najbardziej :) pizza super :)
OdpowiedzUsuńSprostowanie - Złote Sombrero nadal przyjmuje gości. Po prostu my mieliśmy wielokrotnie pecha trafiając na drzwi zamknięte.
OdpowiedzUsuńsposób podawania chilli con carne ma wiele do życzenia... Zupy wyglądają ciekawie chętnie się skuszę:)
OdpowiedzUsuńDuży wybór sosów też przyciągnął moją uwagę.
Pizzy nie polecam. Lokal klimat.
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam wszystko co pikantne : >
OdpowiedzUsuńA wtedy to i smaku w sumie nei czuć.. ;p