Kolejny lokal z włoskim
jedzeniem. Czy się wyróżnia?
Wspominaliśmy o tym, że cieszymy się z kolejnych
prawdziwie włoskich knajpek. Aż dziw bierze, że w restauracjach udających tę
kuchnię jeszcze są klienci. Niestety mamy wrażenie, że restauratorzy nie chcą
zostawiać konkurencji za plecami. Czy Lublin i okolice nie są gotowe na
restauracje z wyższej półki? Póki co, cieszmy się miejscami, które pokazują jak
ciekawie łączyć smaki.
![]() |
Deska serów i wędlin |
Auriga, choć jest raczej kafeterią, to wystrój ma
restauracyjny. Żaden włoski przybytek w naszym mieście nie prezentuje się tak
okazale. Gustowne obicia mebli, eleganckie żyrandole, lustra i obrazy na
ścianach – na pierwszy rzut oka wnętrze
wygląda lepiej niż to w Lubliniance, w
której jedliśmy dwa miesiące temu. Gastronomiczny charakter miejsca podkreślają
przeszklone lady z serami i wędlinami, a także regał z winami. Ale diabeł tkwi
w szczegółach – brudne podkładki z okruchami na stoliku nie dały się nie
zauważyć. Przy małej liczbie klientów też warto dokładnie sprzątać. W sumie
mogliśmy sami je pożegnać, ale nie było serwetek.
Menu w wersji papierowej otrzymaliśmy zaraz po
zajęciu miejsc. Nieco już sfatygowane były te karty. Może papier przyjmie
wszystko, ale jak widać, z czasem traci przez to swoje walory. Zaczęły się
schody. Chcieliśmy wszystkiego spróbować. Rzadko tak się zdarza więc nie
uważamy tego za problem. Skupiliśmy się na ofercie dnia, która w zasadzie nie
została polecona przez obsługę, a szkoda. Gdybyśmy sami o nią nie zapytali, to
by nas ominęła.
![]() |
Panini Cotto |
![]() |
Penne z brokułami i sardelą |
Łaszek czekała niecierpliwie na tilapię alle noci (16 zł). Tę rybę można spokojnie podawać w
całości, ale patrząc na cenę, spodziewaliśmy się jedynie fileta. Tak też było.
Szkoda, że filet był mały i rozgotowany. W dodatku dawał o sobie znać później.
Warty polecenia jest orzechowy, aksamitny sos. Jako dodatek - mały placek ziemniaczany. Puszysty w środku i
chrupiący na zewnątrz. Było też kilka plasterków ogórka i pomidora. Nic
szczególnego. W tym momencie się zaniepokoiliśmy, ale pozostał jeszcze makaron
penne z brokułami z sardelą (12 zł). Ucieszyliśmy się, bo w końcu, po raz pierwszy,
dostaliśmy chleb do makaronu. Może nie najsmaczniejszy, ale jakże przydatny
przy wyjadaniu resztek sosu. To włoski zwyczaj, u nas ignorowany. Makaron był
taki jak być powinien – al dente i tylko lekko oblepiony sosem brokułowym.
Sardela dodała słonego podbicia dla warzywka i zrobiło się przyjemnie. Zapomniałem
o zbyt mocno podsmażonym czosnku.
![]() |
Tilapia alle noci |
Do picia, tym razem zamiast
win wybraliśmy świeżo wyciskane soki (12 zł). Jako, że buraczkofaza trzyma mnie
bezlitośnie, postawiłem na napój Cena składający się z marchwi, jabłka i
właśnie buraka. Moja wierna i piękna wybrała bezpieczniejsze doznania, choć nie
mniej ciekawe. Jej Mattina złożona była z ananasa, imbiru, jabłka, pomarańczy i
cytryny.
Do obsługującej nas
kelnerki nie mieliśmy żadnych zastrzeżeń. Sprawnie wykonywała wszystkie
czynności i z uśmiechem zaprosiła ponownie. Mieliśmy nadzieję na pogawędkę z
bardzo dobrze mówiącym po polsku szefem kuchni – Ivo Violante, ale niestety
zajęty był swoimi znajomymi. Dobrze, że chociaż nas pożegnał. Uważamy, że gdyby miał oko i na nasze dania,
doznania byłyby korzystniejsze.
Na pewno w Cucina & Caffetteria Italiana
Auriga karmią całkiem nieźle i jest to miejsce warte polecenia. Tylko ten
diabeł, co to jest w szczegółach, zbyt często daje o sobie znać.
Aktualizacja: restauracja obecnie nazywa się Arte Del Gusto, a Ivo Violante jest teraz szefem kuchni w restauracji Ivo Italian.
Aktualizacja: restauracja obecnie nazywa się Arte Del Gusto, a Ivo Violante jest teraz szefem kuchni w restauracji Ivo Italian.
Adres: ul. Jana Hempla 5, 20-008 Lublin
Numer telefonu:
510
110 338
Knajpa fatalna, chyba jakas pralnia, bo jedzenie fatalne, nawet podpsute, tylko Il Rifuggio, jedyna namiastka Wloch i Carmen namiastka Hiszpanii, pozdr.
OdpowiedzUsuńNiestety Carmen też obniżyła loty odkąd została bez Pana Ismaela...
Usuń