Minusy przesłoniły nam plusy, a
dziećmi już nie jesteśmy. Przyjęcia dla dwóch osób też nie zorganizujemy.
Jest kilka nowych adresów do sprawdzenia, lecz i
starych wiele. Na Oranżerię ja się uparłem. Skoro restauracja nieco schowana, a
dość popularna, to pewnie smaczna – wydedukowałem. Po wizycie nie pozostaje nic
innego jak ufać, że chociaż podczas imprez zorganizowanych jest pysznie.
![]() |
Krem paprykowy |
![]() |
Zupa holenderska |
![]() |
Kaczka |
Przypalony miejscami sznycel cielęcy został
obłożony zimną sałatką ziemniaczaną, choć ta miałaby być pod nim według słów
menu. Dzięki temu nawet tak sucha panierka zaczynała mięknąć i nie chciała
dłużej pokrywać miejscami twardego i żylastego mięsa. W tym
samym czasie Łaszek narzekała na kaczą pierś z zapiekaną krewetką w tej samej
cenie. Kaczka za długo odpoczywała i straciła ciepło. Ponadto skóra nie została
dobrze wytopiona i przez to każdy plaster prosił się o żucie. Dobry był za to
sos malinowo - pomarańczowy. Wywołana wcześniej krewetka znalazła swoje miejsce
wśród warzyw podanych do kaczki. Nie zrozumieliśmy tej koncepcji.
W dodatku obniżyła
temperaturę sznycla, czemu nie zapobiegło sadzone jajko. Liczyłem po cichu na
wersję wiedeńską z ćwiartką cytryny, kaparami i anchois, ale nic by to nie
pomogło. Cena to aż 40 złotych.
![]() |
Sznycel cielęcy |
![]() |
Ciastko czekoladowe |
Sącząc „łatwe w piciu”, ale za zimne Chardonnay Hidden Rock po 8 zł (ufamy karcie,
bo butelki nam nie pokazano) o owocowych aromatach (melon) i łagodnym finiszu,
zastanawialiśmy się, czy dać kuchni Oranżerii jeszcze jedną szansę. Wybór padł
na ciastko czekoladowe (12 zł). Znowu pudło. Wysuszony słodycz ratowaliśmy gorącym
połączeniem wiśni i malin. Kompozycję uzupełniała gałka lodów i arbuz o smaku
wody. Niestety, nie było to kulinarne odkrycie.
Obsługa była sprawna, nienachalna, profesjonalna i
faktycznie przyjazna dzieciom, których coraz więcej pojawiało się w
restauracji. Dla nich przygotowany jest specjalny kącik.
A wystrój wydał się nam dość niespójny. Styl
ogólnie go ujmując - raczej elegancki,
ale np. serwetki już papierowe, (najładniejsze jakie dotąd widzieliśmy, ale
jednak papierowe) a róże na stołach sztuczne. Jak oranżeria, to może pomarańcze
bardziej by pasowały?
Wierzymy, że całość odpowiada pracownikom
okolicznych zakładów, rodzicom chcącym znaleźć miejsce, gdzie ich pociechy nie
będą przeszkadzać kelnerom oraz tym, którzy planują wesele bądź chrzciny. My
nie znaleźliśmy tam miejsca dla siebie. Nie po drodze nam ze względu na
kuchenną niestaranność odbijającą się w smaku potraw.
Adres: ul. Ciepłownicza 3A,
20-078 Lublin
Numer telefonu: 81 44 14 414
Godziny otwarcia: poniedziałek – piątek: 09-18, sobota – niedziela:
12-20
Dostępna dla ludzi na
wózkach
Komentarze
Prześlij komentarz