To
nic, że się już tam było. Gdy zamykają i obiecują, że znów otworzą, to tak
jakby nowa knajpa wchodziła. A my lubimy nowe.
Myśleliśmy, a raczej marzyliśmy, że zmieni się wszystko.
Nie chodzi o kolor ścian ani o dodatkowe kinkiety. Po prostu wejdzie
nowa karta, ewentualnie nowy zestaw składników, z których Ivo Violante
otworzy następną fazę procesu krzewienia kultury włoskiej na polskich
talerzach. Tymczasem głównymi zmianami
są ogródek i opalany drewnem piec do pizzy. Także sama pizza co jasne. A może
ogródek już był? Załóżmy, że nie. Tym milej było z niego skorzystać. Szybkie
kelnerki od razu dały o sobie znać pytając o napoje i proponując jadłospis. Menu
nie zmieniło się w sposób, który kazałby je ponownie zgłębiać. Padło na
coś nowego, coś, co już było i coś, co -
przynajmniej w założeniu - zmienia się codziennie.
![]() |
Krem z białych warzyw |
Zupa dnia. Och, jak
enigmatycznie to zawsze brzmi i jakie niespodzianki może przynieść! U Sarzyńskiego
na przykład - licząc, że to będzie zupa sezonowa, no i pewnie tania, bo się
przyjęło z tymi daniami dnia, że drogie nie są – dostałem przeciętny i
niekoniecznie sezonowy rosół z pulpetami i szpinakiem za 12 złotych, a
mogłem mieć dobry żurek za kilka złociszy mniej. Wróćmy do Włoch. Tutaj było
milej. Świetny krem z białych warzyw kosztował 8 złotych. Smakowo był idealny.
Tego oczekujemy od potraw tego sortu. W składzie wyczuliśmy seler, kalafior i
ziemniaki podbite rozmarynem. Do tego uczciwe grzanki i kilka kropel przedniej
oliwy. Konsystencja była idealnie gładka. Zrobiło nam się głupio, że nie zawsze
przykładamy się do kremów w domu. Dostaliśmy dwie porcje, choć zamawialiśmy
jedną. Podziękowaliśmy za drugą, ale później odrobinę żałowaliśmy.
![]() |
Saltimbocca z karczochami |
Jeszcze lepsza była
saltimbocca (21 zł). Nie chcieliśmy egzaminować Włocha z klasyki, a raczej
zjeść coś, co na pewno robi świetnie. Nie myliliśmy się. Krwista cielęcina
naprawdę rozpływała się w ustach. To nie frazes, którego zbyt często się
używa. To sztuka. Polacy raczej boją się krwi cieląt, choć starsze sztuki już
przychodzą nieskatowane ogniem na ich stoły. A jak zmieszać to mięsunio z sosem
winnym z dodatkiem szałwii, kaparów i otuliną szynkową pierwszej kategorii, to
mamy chwilowy kres poszukiwań spełnień wołowych. Tylko porcja może przerazić.
Trzy małe kawałeczki? To może być szok dla niektórych wydających dwie
dyszki. Dodatki zamawiamy oddzielnie i tu chyba jest pewien problem. Poprosiłem
o karczochy (4 zł) i dostałem 4 ich fragmenty, tyle, że zimne, raczej z marynaty
słoikowej. Niefajnie. Mamy porę na nie. A gdyby danie podać ze świeżym
pieczywem? Kiedyś w Aurigii serwowano do dań proste sałatki. Można by wrócić do
tego. Wygadaliśmy się. O starą-nową Aurigę chodzi w tej recenzji, ale
przecież Wy już to wiecie.
![]() |
Pizza Crudo |
Czas na nowość z
Hempla – pizzę. Tutaj nie ma nad czym się rozwodzić. Niezła, ale ze zbyt dużą
ilością składników, zbyt wilgotna, rozwalająca się, ze zbyt grubym ciastem jak
dla nas. Crudo za 26 złotych do poprawki. W
drewno, którym opalany jest piec – wierzymy, choć nie wyczuliśmy. Będziemy
błogosławieni?
Obsługa była nam
życzliwa, sprawna i… rozczulająca. Gdy Pani w śmiesznej, czerwonej czapeczce
przyniosła pizzę Łaszkowi (zawsze pada sakramentalne pytanie – dla kogo
to danie?) i zauważyła, że zjadłem saltimboccę, stwierdziła ze szczerym
uśmiechem: - Pan już zjadł? Ale głupio -. Też się uśmiechnęliśmy. Zabrakło też karty win, choć
restauracja ma w nazwie enotekę. A piwo było bez pianki. Przydałoby się też
zagadnięcie o kolejność dań. Nie można też pominąć klimatycznych próśb o klucz
do toalety. Jakbyśmy byli w Kluczborku (ach ten „Rejs”).
Mamy zdolnego szefa ze
świetnymi pomysłami popartymi fachowością, ale z nierówną formą lub niezdyscyplinowanym zespołem w kuchni.
Mamy ładny lokalik z nie do końca sprecyzowaną atmosferą i kombinacje z
nazwami. Tak już chyba zostanie. Ciągle jakaś niewiadoma i brak stałości,
podszyty włoskim temperamentem. Pat. Zobaczymy, w którą stronę pójdą.
Aktualizacja: Ivo Violante jest obecnie szefem kuchni i współwłaścicielem w Ivo Italian.
Aktualizacja: Ivo Violante jest obecnie szefem kuchni i współwłaścicielem w Ivo Italian.
Adres: ul. Jana Hempla
5, 20-008 Lublin
Numer telefonu: 504
445 231, 510 110 338
Godziny otwarcia:
poniedziałek – piątek: 10-21, sobota – niedziela: 13-22
Komentarze
Prześlij komentarz