Tu Burger – odhaczony

Jest kilka nowych (i starych też) miejsc do zjedzenia, a powstaną kolejne. Powinniśmy się cieszyć.

I cieszymy się. Lepiej jednak mieć wybór niż czekać, aż odwiedzone knajpy zmienią menu, bo to nadal nie jest powszechny obyczaj. Problem pojawia się w momencie ustalenia priorytetów – co sprawdzić najpierw? Zazwyczaj działamy spontanicznie i uważamy, że ma to największy sens, bo z  planowania zazwyczaj wychodzi ideowa breja. Potem zostaje już tylko wykreślanie kolejnych adresów i nadzieja, że ten następny będzie ekstra, że powali albo urzeknie, pojawia się myśl, że to będzie TO, ewentualnie TU. Na przykład TU BURGER.
Róg Skłodowskiej i Uniwersyteckiej jest gastronomicznie pechowy. Ale wprowadzenie się burgerowni powinno być zapowiedzią powodzenia. Przecież wszyscy je lubią. To nic, że są w kartach wielu lokali mniej lub bardziej specjalizujących się w nich. To nic, że obok jest Red Rock City, która też stawia na fanów bułek z mięsem. Są studenci – musi się udać. Jest dowóz do późna – każdy zdąży. A czy jest miejsce na smak?
X-burger & colesław
Początkowo dobraliśmy się do X-burgera (16 zł za większy
wariant). O ile wierzch bułki był przyjemnie chrupiący i dość aromatyczny dzięki sezamowi i czarnuszce, to już spód momentalnie stracił w naszych oczach, bo był kompletnie przemoczony, co poskutkowało błyskawicznym wylewaniem się sosu na wdzianko. Oczywiście cichaczem. Pergamin, w który owijane są kanapki nie pomoże. A i serwetek nie starczy. Skoro już o sosie mowa, to w ogóle go nie zapamiętaliśmy, ale coś tam w rejestrach bbq majaczyło. O wiele milsze były świeże warzywa. Cebula, sałata, pomidor, ogórek. Jak teraz patrzymy na stronę internetową baru, to widzimy, że receptury poszczególnych pozycji nieco im się mieszają. Ale pretensji nie mamy. Zmierzamy i tak do kotlecika, który został dobrze obrobiony, czyli był różowy w środku, a mocno wysmażony na zewnątrz, ale konsystencja mięsa pozostawia pole do mendzenia. Owszem – mięso nie rozpadało się, ale za cenę twardych grudek wyczuwalnych zbyt często. Za dużo łączników?
X-burger

Niestety nie wyczuliśmy ani konkretnego smaku wołowiny, ani jasnego do określenia bukietu przypraw. Jednak stwierdzamy komisyjnie, że całość ma sens. Te burgery mogą wielu głodomorom posmakować, zwłaszcza, że stosunek jakości do ceny jest zadowalający. Nie oczekiwaliśmy rewelacji za 16 złociszy i nie rozczarowaliśmy się. Dodatkowo poprosiliśmy o coleslaw lub kolesław – jeśli taka wasza lingwistyczna wola (4 zł). Wydaje się, że sporządzana jest na miejscu. Niezbyt drobno pokrojone składniki co dla nas jest plusem nie musiały taplać się w litrach sosu, co jest zazwyczaj normą. Kolejny plus. Ale co jakiś czas wyczuwalna była gorycz. Jedno chapśnięcie – ok, a drugie – ble. Do poprawki. A już na pewno poprawy wymaga kwestia frytek (4 zł). Nigdy nie pochwalimy burgerowni, która serwuje mrożone frytki. Dobrze usmażone, ale one nigdy nie będą dobre. To nie o to chodzi… No i miały być z octem, a ocet wyczuliśmy jedynie w keczupie stojącym na stolikach, który posłużył nam do ratowania frencz frajsów. Soli też pożałowano.
Italian burger z octowymi frytkami
Następny był Italian (13 zł za mniejszego), z wariacją polegającą na zastąpieniu wołowiny kurczakiem. Pierś była przyjemnie soczysta, ale brudna płyta na której się smażyła odcisnęła swoje piętno. To nie tragedia, ale mogłoby być lepiej. Zdajemy sobie jednak sprawę, że nie da się co chwilę szorować głównego narzędzia pracy. Dodatki uzupełniły całkiem niezły efekt. Bazylia, suszone pomidory, mozzarella. Nie wiem co na to Włosi, ale Łaszek zatwierdziła.
Italian bureger
W kwestii obsługi – lekki marazm, brak uśmiechu i energii. Może to kwestia temperatury i zmęczenia. Swoje dorzuca też dym, który niwelowany jest nieco przez wyciąg i otwarte drzwi, ale co będzie zimą? Warto by było zachęcić klienta choćby krótką rozmową, a nie podsuwać mu ulotkę gdy ten pyta co ekipa poleca (taką sytuację widzieliśmy podczas naszej wizyty). Ale jest kulturalnie i grzecznie. To na początek wystarczy. Wystrój wnętrza mamy surowy, ale teraz taka moda, poza tym w takim miejscu nie dizajn się liczy.
Wrócimy, bo jest potencjał, jednak sporo mają do poprawienia. Oby niskie ceny nie były tylko chwytem na rozwinięcie siatki klientów.  Oby Tu Burger nie był miejscem jakim w obecnej chwili jest dla nas – jedynie do odhaczenia.

Adres: ul. Marii Curie-Skłodowskiej 38
Telefon: 81 307 00 95
Internet: http://www.tuburger.pl, https://www.facebook.com/pages/Tu-Burger/504369436350922?fref=photo
Dowóz w godzinach: 10:00-3:00
Można płacić kartą

Komentarze

  1. Mendzenia, a nie mędzenia

    OdpowiedzUsuń
  2. Błąd został poprawiony, dziękujemy za zwrócenie uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Poważnie pozytywnie oceniacie ta knajpe. Moze lepiej zmiencie fach. Chodzicie od knsjpy do knajpy, na ogladaluscie sie magdy g i zgrywacie konederow. Czytalem wasze opinnie i jsdlem w tych miejscach widac ze jestescie amatorami. Czyli jedziecie po profedjonalistach nie majac pojecia o zawodzie. Zalorze die ze nigdy nie mieliscie dosc odwagi by po jedzeniu i przed recezja poprosic szefa kuchni chocaz by po to by okazac odrobine szacunku i przedstawiliscie sie. A dlaczego bo nie macie merytorycznych podstaw do dyskusji. Dlatego jestesci godni politowania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naucz się pisać zanim zabierzesz się do wyrażania zdania. Który kretyn pisze 'zalorze', nie wspominając o składaniu zdania a la 6 latek z poglądami...

      Usuń
    2. Wybacz mi prosze brak składni i kilka błędów. Pisałam na telfonie w biegu jedną ręką sens jest, jak nie łapiesz to twój problem. Szacunek za opublikowanie tego komętarza. Teraz lepiej dorosły człowieku

      Usuń
    3. Kilka błędów, a to dobre. "Komętarza"...lepiej tego nie komentować...

      Usuń
  4. mnie tam bardzo te burgery posmakowały ... i wracam tam co kilka dni. polecam

    OdpowiedzUsuń
  5. Ktoś ma racje z tą waszą wiedzą czy jak? Macie o tym pojęcie? A tak na marginesie wiecie że na publikacje tych zdjęć musicie mieć zgodę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak się cieszę, że znalazłam ten blog! Zawsze mam problem jak szukam jakieś knajpki czy restauracji w Lublinie, w której mogę dobrze zjeść, albo do której warto wybrać się ze znajomymi. Szukam zazwyczaj baru klimatycznego z atrakcyjnymi cenami, zatem bardzo na plus, że podajcie w nawiasach ceny produktów :) Suuper blog, na pewno będę częstszym bywalcem :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Szanowni Państwo Anonimowi,

    w sumie, to o niczym nie mamy pojęcia i bloga prowadzimy dla jaj - to wszystko przez Geslerzycę... a tak na poważnie:

    restaurację staramy się oceniać rzetelnie, a nie na zasadzie - dobra lub niedobra. Zazwyczaj wszędzie są zarówno plusy, jak i minusy, które warto odnotować w subiektywnej ocenie, będącą częścią gatunku dziennikarskiego zwanego recenzją. Co do rozmowy z szefami kuchni, bądź właścicielami - zdarza nam się to co jakiś czas, ale staramy się działać anonimowo, tak, aby nie wpływano na naszą ocenę. Mają Państwo prawo do własnych osądów naszej działalności, ale są one dość pochopne. Trudno jest oceniać samego siebie, ale uważamy, że mamy już za sobą dozę doświadczenia i wiedzy, którą oczywiście stale chcemy rozwijać. Co do publikacji zdjęć - prosimy o podanie podstawy prawnej. Właściciele baru, pod którego recenzją się wypowiadamy, sami ją rozpowszechniają, dziękując za opinię, co jest wyrazem troski nie tylko o poziom usług, ale i przejawem szacunku do gości. Jest też "zdrowym" podejściem do tematu, którego niektórym brakuje.

    Z wyrazami szacunku,
    Piotr Ginalski
    http://czysmakuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. moje trzy grosze;
    smakosz, który prowadzi bloga i pisze recenzje nie odróżnia czarnuszki od czarnego sezamu, spoko... może lepiej zająć się czymś innym

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrawiamy nieomylnych Anonimowych. Smaku czarnuszki nie wyczuliśmy.

      Usuń
  9. Zgadzam się z recenzją. Zajrzeć i spróbować można, ale czy warto tam wracać...Ja chyba sobie daruję, choć ceny atrakcyjne i można głód zaspokoić. Bułka, a zwłaszcza jej dolna część nie trzyma całości, szybko nasiąka i wszystko się rozpada. Mięso słabo doprawione. Zamówiłem cheeseburgera, ale ser mimo że był, to praktycznie smakowo niewyczuwalny. Ogólnie to bardzo przeciętne burgery, choć jak już wspomniano w dobrych cenach, więc może jakiś czas na rynku się utrzymają.

    OdpowiedzUsuń
  10. Chyba zajrzę do tego lokalu jak będę mieć kiedyś okazję. Gorąco zachęcam Was do wizyty i zrobienia recenzji Road American we Wrocławiu. W tej restauracji znajdziemy pyszne burgery oraz steki, wszystko przyrządzone zgodnie ze standardami kuchni amerykańskiej. Jest to mój ulubiony lokal, polecam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz