Czyli restauracje, w których
odbyliśmy najsmaczniejsze wizyty w 2014 roku.
Alter
Nie byliśmy zdziwieni, że Adam
Piechaczek został tam szefem kuchni. On nie ogranicza się do sprostania trendom
dotyczącym sezonowości, zaopatrzenia od lokalnych dostawców i używania modnych
technik gastronomicznych. Zioła i kwiaty, które lądują w jego potrawach,
pochodzą z ogródka doglądanego osobiście, a lody (np. pieprzowe, musztardowe)
są własnej produkcji. W związku z wysokimi standardami panują i rygory (np.
zakaz palenia wśród kucharzy), ale w tej restauracji wszystko ma być idealne.
Co nie znaczy nudne i sztywne. Perfekcyjni, ale naturalni, kelnerzy są tego
dowodem. To co łączy wszystkie dania, to udane zestawienie składników i
przemyślany balans ich odcieni smakowych. Kucharze na pewno nieraz nimi
zaskoczą. Ich pomysły zjem w ciemno. Byle nie uciekli z Lublina, bo gotują w kuchni
najlepszej ubiegłorocznej restauracji.
Perłowa Pijalnia Piwa
Otwarta zaledwie pięć miesięcy temu w
sąsiedztwie dawnego browaru przy Bernardyńskiej 15A - już zdobyła liczne,
wierne i wciąż spragnione grono fanów. Tam nie chodzi tylko o piwo, choć jest w
czym wybierać. Dzikie Ale, Ordynackie, a nawet dymione i porter. Na
niezdecydowanych czeka deska degustacyjna. Tam czuć atmosferę, która sprzyja
posiedzeniu i pogadaniu niekoniecznie nad kuflem, skubiąc darmowy, prażony
słód. Są słynne nalewki Karola Majewskiego i wspaniałe wina autorstwa Macieja
Mickiewicza z winnicy Solaris, a nawet polska whisky, która tak naprawdę
jeszcze nią nie jest - White Dog Kozuba & Synowie. Dla abstynentów -
lemoniada Vettera. Najbardziej jednak zachwyca kuchnia Przemysława Kapronia,
dla której piwo jest inspiracją, tłem i najlepszym towarzyszem. Suszona
wołowina i chipsy z selera zaostrzą apetyt. Przykładowe kiełbaski z keczupem i
musztardą (wszystko własnej produkcji) zaspokoją głód, a jabłko na trzy sposoby
z gałką lodów cynamonowych ukoi szaleństwo na języku. Ten lokal przypada do
gustu również dlatego, że jego koncepcja jest spójna, obsługa rozmowna i zawsze
przy gościach, a klienci równi sobie (wszyscy siedzą przy jednym barze). Aż nie
chce się wychodzić.
Piano
Nie ulega wątpliwości, że Piano
posiada restaurację wartą odwiedzenia przez każdego, bo choć rządzą klasyki, to
są one lekkie, atrakcyjne, ubrane w nowoczesne techniki uszlachetniające
zarówno te bezpieczne, jak i niecodzienne delicje. Cieszy fakt, że gastronomia
na wysokim poziomie pojawia się w różnych zakątkach Lublina, bo ile można
siedzieć na Starym Mieście? W hotelu na Jana Pawła widać świetny warsztat, nad
którym pieczę trzyma Szef Kuchni Piotr Huszcz oraz chęć do eksperymentów i
radość z łączenia smaków i zabawy formą. To pewny wybór, który na pewno opłaci
się również w przypadku organizacji różnych imprez.
Wyróżnienia:
Umea
Nigdy byśmy się nie spodziewali,
że tam posmakują nam wegańskie burgery. Ale inne dania też są warte zamówienia.
Słuszne porcje i niskie ceny, a do tego zawsze ciekawa muzyka i miła obsługa.
Amali
Z czym kojarzy Wam się kuchnia
syryjska? Nie wiecie? Więc to obowiązkowy punkt na gastromapie Lublina.
Zapomnicie o kebabie, choć Szefem Kuchni jest tam nie kto inny jak poczciwy
Mustafa.
Św. Michał
Turyści chcą błyskawicznie namierzyć coś smacznego, taniego i najlepiej lubelskiego. Znajdują to najszybciej właśnie w Św. Michale. A i mieszkańcy Lublina polubili ten pub. Ciekawe wina, piwa i swojskie przysmaki idealnie pasujące do menu barowego. Gdy zawartość szklanek i talerzy ma być dobrym tłem do spotkań ze znajomymi – nie ma lepszego wyboru
Perłowa wywołuje ambiwalentne uczucia, jedzenie super, obsługa tragiczna...
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem obsługa bardzo miła i profesjonalna, a jedzenie zaiste wyśmienite
UsuńOsobiście nie rozumiem, jak św Michał mógł dostać wyróżnienie, tyle jet dobrych restauracji na rynku, jak tam bylam, w karcie nie było prawie nic, pani kelnerka niesympatyczna, plus nie znała karty... Ale oczywiście to moje odczucia :)
OdpowiedzUsuńRanking dotyczy tylko tych restauracji, które odwiedziliśmy po raz pierwszy w 2014 roku. Pozdrawiamy :)
UsuńTo my mamy takie kulinarne miejsca??? Oj....chyba sie zatrzymałam w czasie...
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzje barków/restauracji w okolicy ulicy akademickiej (najlepiej takich z atrakcyjnymi cenami) :D
OdpowiedzUsuńPerłowa na dobrą sprawę nie jest Restauracją tylko Pubem Piwnym z dodatkiem jedzenia. Restauracja Hotelu Alter to Restauracja która funkcjonuje w ramach Hotelu- więc jest to Restauracja Hotelowa zupełnie inna kategoria niż Restauracja funkcjonująca samodzielnie bez Hotelu.
OdpowiedzUsuńRestauracje tzw.hotelowe nie są tylko restauracjami dla gości hotelowych, oczywiście przyjmują gości nie korzystających z usług hotelowych!
OdpowiedzUsuńPerłowa to koncept łamiący postrzeganie przez pryzmat pubu z piwem. Chłopaki widzą więcej i walczą o jakość, której próżno szukać w lokalach z piwem...
OdpowiedzUsuńPerłowa to pijalnia piwa a nie prawdziwa restauracja. Prawdziwa Restauracja to jedzenie i wino. W Perłowej najważniejsze jest piwo a nie jedzenie w towarzystwie wina.
OdpowiedzUsuń