Fresh Kitchen – do filozofowania po wegańsku


Weganie i wegetarianie – macie coraz lepiej. Macie nawet darmową wodę!

Fatum im niestraszne
Dość tych uogólnień. Poszliśmy do Fresh Kitchen bez żadnych uprzedzeń. Słyszeliśmy o nich dobrą opinię z wiarygodnego źródła, więc strachu nie było. Nad tą lokalizacją ciąży fatum. Z ostatnich przedsięwzięć, które tam funkcjonowały, padło m.in. Amali i Niezły Meksyk. Ten drugi zostawił po sobie pewien ślad, ale o tym za chwilę. Zacznijmy od tego, że schody nadal są śliskie, a wnętrze chłodne. Nie w kolorystyce, a w temperaturze. Widać, tak być musi. Dobrze, że przynajmniej nie jest ciemno. Wszak to prawie piwnica.

Tęsknimy za sosem orzechowym
Smoothie
Wnętrze lokalu jest zdecydowanie przyjemne, a to za sprawą nie tylko
Spring rolls
jasnych barw, ale przede wszystkim uprzejmej i uśmiechniętej ekipy. Bez żadnego gadania i prężenia się, stawiają oni na stole karafkę z wodą i dopiero wtedy wręczają menu. Nie do wiary! Takie rzeczy dzieją się w naszym mieście. Co więcej, nie tylko wodą, Fresh Kitchen zdobywać będzie kolejnych fanów. Smoothie (10 zł) mogliby podkręcić kwasowością, ale spring rollsy (10 zł) mają dopracowane. Nic się nie rozsypuje, warzywa chrupią pod zębem, soczystość zamknięta jest w papierze ryżowym, a całość można okrasić przepysznym sosem orzechowym. Trzeba było wziąć go na wynos…

Buddha Bowl
Prawilny obiad
Buddha Bowl (18 zł). Michy pełne aromatów to mocna pozycja w menu. Spróbowaliśmy wersji z niecodziennym, (zbyt) mocno czosnkowym ryżem kalafiorowym, barwionym bodajże kurkumą. Do tego pociesznie trzeszczące, zwarte, ale nie suche falafelowe kulki, słodko-kwaśna, marynowana cebula, papryka i awokado. Syte, pikantne i zdecydowanie – nie nudne. Prawilny obiad. A jak weźmiecie schaboszczaka, to już pewnie do szczęścia zabraknie wam jedynie telewizora.

Burrito podane znajomo
Gdy Łaszek  miała już pełny brzuszek, ja zabrałem się za burrito z frytkami (18 zł). Deja vu. No,
Burrito
może deżawi. Gdzieś widzieliśmy podobnie podane. W Niezłym Meksyku, który był w tym miejscu wcześniej. Jednak musimy uszczegółowić. W nieistniejącym już koncepcie, do burrito serwowano jalapeno, śmietanę i pikantny sos, a do tego danie obsypane było granatem. W Fresh Kitchen jest monotonniej. Jedynie frytki z mrożonki i sos…barbecue. Ale spokojnie. Jest dobrze. Smak burrito jest pełny, okrągły, głównie fasolowy i awokadowy, ale ze wszystkimi potrzebnymi, okołomeksykańskimi dodatkami.

Strudel
Strudel
Byliśmy zadowoleni, ale jeszcze nie kupieni. A więc czas na tradycyjny test – deser, który Łaszek bierze zawsze na siebie. Strudel jabłkowy (10 zł). Poważna sprawa. Ryzyko, ale chyba nie dla kuchmajstrów z Fresh Kitchen. Ciasto cienkie, wnętrze owocowo-cynamonowe. Do tego domowe dodatki. Lody o porowatej strukturze, wyraźnie nie z masowej produkcji, miejscami niedokładnie wymieszane, z kryształkami zamarźniętej wody. W smakach do wyboru. Postawiliśmy na mango i ten wybór polecamy. Bita „śmietana” też uczciwa. 
Znów okazuje się, że weganie mogą zjeść lepiej od ich mięsnych, błądzących braci. Będziemy wracać, zwłaszcza, że męczy nas filozoficzna kwestia, poruszona przez jednego z gości restauracji – tofu z Europy, czy z Azji? Oto jest pytanie. Nad winem tam nie pomedytujemy, ale nad talerzem – chętnie.

Adres:  Chopina 11
Telefon: 515 855 100
Godziny otwarcia: 12-22
Niedostępna dla ludzi na wózkach.

Komentarze

  1. Dzięki bardzo za rzeczową recenzję. Już po świętach trochę ulepszymy menu - będą domowe fryteczki ;) Więcej opcji dla bezglutenowców i deserów . Lody jak wszystko robimy sami bez chemii i konserwantów. Gorąco zapraszam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobry pomysł z tymi frytkami. Niby to nic takie frytki - ot, dodatek do ważniejszych dań, ale jakże jest to miła odmiana, gdy zamiast zwykłego mrożonego zapychacza talerza znajduje się coś pysznego... Do tego jakiś nietuzinkowy sos i można spokojnie posiłkować się samymi frytkami.

      Usuń

Prześlij komentarz