Szeroki Lipniak – tylko, że to wszystko już było…


Elegancko, miło, no może ciut za długo. Najgorzej, że choć smacznie, to nudno.

Na brak zainteresowania narzekać nie będą. Okolica dość prestiżowa, więc na pasty podane przez kelnerów w muszkach popyt murowany. Problemem może być organizacja. Zamówić można szybko, ale czekać trzeba solidarnie. Nie pomoże fakt, że zamówiliście ośmiornicę, a ci leszcze obok tylko pizzę. Pewnym pocieszeniem jest to, że można rozsiąść się w wygodnych fotelach i pogapić się na okolicę. I mają duży parking. Często słyszymy prośby o rekomendację właśnie tak wyposażonych miejsc. Przecież burakowozem do lokalu nie wypada jechać.

Zupa mogłaby chrupać

Zupa szparagowa
O czekadełku, które umiliłoby odliczanie do posiłku – zapomnijcie. Choć obsługa jest taktowna i szczera – można im ufać i darować sporo. Nie ich wina, że zupa długo się nalewa. O właśnie. Szparagowa (17 zł). Z gatunku tych kremowych, bo lud chyba nadal uważa je za eleganckie. Dobra ta szparagowa, tylko, że szkoda, że nie dorzucono chrupiących badyli. Te rozgotowane odstręczają. Ciągnący się ser to też kwestia dyskusyjna, ale smak gorgonzoli dał kopa. Cielęcy pulpety w zupie – pewnie. Zwłaszcza, że były adekwatnie delikatne. Nad prezentacją trzeba popracować.

Żeberka hitem

Żeberka
Pamiętajmy, że jak przystało na knajpę dla nowobogackich, warto
Sałatka
oszczędzać na serwetkach. Choć to trend ogólnopolski – wciąż niezrozumiany przez nas – całkiem podły. Gdy zapomnimy o czepialstwie - bo przecież każdy orze jak może, nawet restaurator – pozachwycajmy się żeberkami bbq (30 zł). Jak przytrzymacie ich mięso widelcem, a nożem wykonacie nonszalancki gest odepchnięcia kostki, pojawia się przed wami rozwinięty dywanik smakowitego, mięciutkiego i dosmaczonego białka. No, przynajmniej, to im się udało. Mało kto takie serwuje. Do tego ziemniaki pieczone w popiele (oczywiście ze skórkami) i robi się bardzo aromatycznie, tylko – cholercia – trochę rustykalnie. Zwłaszcza, że dostajemy jeszcze prostą sałatkę z cebulą konserwową.

Perliczka wydarzeniem

Perliczka
Spokojnie. Prestiż uratowany! Jest perliczka (36 zł). Ale jaka dobra, naprawdę. Mówić soczysta – to nie dopowiedzieć. Wspomnieć o miękkości, to spłaszczyć temat. Jest wydarzeniem. Z nią pojawia się słodkawe i gładkie puree marchewkowe i nieoczywisty chutney paprykowy.
Sami rozumiecie. To nie tak, że jest niesmacznie. Tylko znów mamy kuchnię włoską i trochę wypełniaczy z różnych tematów. Jak mieszkacie obok i czekaliście na restaurację, to macie dobrze, ale burakowozem jechać by się nam tam nie chciało.
                                                                                                           
Szef kuchni: Adam Dobosz
Adres: Wojciechowska 55, Lublin
Telefon: 530 904 040
Godziny otwarcia: 13-22

Komentarze

  1. Byłam i jadłam w zasadzie te same danie plus deser creme brule z lodami z białej czekolady i mogę z czystym sumieniem polecić. Bardzo smacznie, mięso świeżutkie i idealnie zrobione. Co nie jest wcale częste w lubelskich restauracjach, przeważnie mięsa boję się gdziekolwiek zamawiać bo jest źle. Polecam i chętnie wybiorę się następnym razem bo kartę mają ciekawą

    OdpowiedzUsuń
  2. chamska recenzja, mniej o jedzeniu więcej o kompleksach recenzentów.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz