Mieliśmy nadzieję, że wyrosła
konkurencja dla restauracji Buddha, bo byłoby ciekawiej, ale konkurencja może spać spokojnie.
Najpierw czekaliśmy na otwarcie,. Potem czekaliśmy,
żeby się lokal otrząsnął po otwarciu. W końcu nie wytrzymaliśmy i popędziliśmy.
Wpadliśmy do wnętrza, ale tylko, żeby zasygnalizować, że zostaniemy przy stoliku
na zewnątrz. Tak więc opisu popisu
architekta wnętrz nie będzie.
Zostaliśmy mile przywitani, zamówiliśmy swoje na
łapu capu, a potem zagłębiliśmy się w przestrzenie między wierszami karty Today
India. Kart nikt nam nie chciał zabrać. To dobrze, bo w wielu lokalach zabierają.
Do potraw zamówiliśmy zimne piwo, bo spodziewaliśmy się przyjemnego palenia w
gardle. Tutaj warto zwrócić uwagę na to, że w karcie nie jest określone, czy
piwo jest z butelki, czy też z beczki. Jest też więcej niepokojących syndromów
nowego menu. Choćby kawa „expresso”, czy wódka „Żubrów”.
![]() |
Chlebek paratha & ryż basmati |
Jako, że byliśmy jedynymi klientami, to jedzenie
prędko doniesiono. Zapomniano jednak o chlebku paratha (5 zł). Na szczęście
brakujący element zgłosił się po kilku minutach do pożarcia. Czy był smażony na
maśle, tak jak informowała karta? Nie jesteśmy pewni. Może bardzo cieniutka
warstwa tego tłuszcza jednak go musnęła. Na pewno umilał posiłek Łaszkowi,
która zamówiła Metii chicken (czy przypadkiem nie Methi?) za 26 zł. A dla mnie
Palak chicken (24 zł) i ryż basmati (10 zł). Oba dania miały oprócz sposobu
podania jeszcze jedną cechę wspólną - kurczaka, który sprawiał wrażenie, jakby
został spreparowany o wiele wcześniej i w ostatniej chwili dorzucony. Miękkość
i soczystość wyparowały. Smaku też brakowało.
![]() |
Methi chicken & Palak chicken |
Moglibyśmy jeść dalej, ale zabrakło przekonania.
Może tak łyczek „expresso” i zaczną gotować z większym rozmachem , by przejąć
rynek kuchni indyjskiej w Lublinie, ale do tego celu wiedzie długa droga,
której jeszcze nie obrali.
Adres: ul. Przechodnia 4, 20-003 Lublin.
Numer telefonu: 661 436 970.
Dostępna dla ludzi na wózkach, można płacić kartą.
No, niestety - pełna zgoda.
OdpowiedzUsuń