Promowanie szefa kuchni,
bazowanie na lokalnych produktach, minimalistyczny wystrój, podział na lancze i
kolacje – aktualne trendy gastronomiczne w kolejnej lokalizacji budzą pozytywne
emocje.
Miała być gęsina, bo to przecież 11 listopada, a my
też czasami chcemy być modni, a jednocześnie nawiązywać do kulinarnych
tradycji. Nie udało się trafić w gąskę, więc pocelowaliśmy w inne obiekty.
![]() |
Czekadełko |
Do wejścia zachęcała kelnerka z poczęstunkiem, ale
nas nie trzeba specjalnie zapraszać. Miejsc we wnętrzach zaliczanych do
restauracji było aż nadto. Do czasu. Byliśmy pierwsi, jednak po kilkunastu
minutach zajęto niemal wszystkie stoliki. Zjedliśmy co następuje:
Chleb z masłem. Prosty, lecz pyszny prezent. Po
takie pieczywo warto przyjeżdżać z daleka. Zwłaszcza ciemne. Do kupienia są
jeszcze m.in. mini cebularze.
![]() |
Rosół |
![]() |
Krem z wędzonego dorsza |
Krem z wędzonego dorsza (11 zł) – odpowiednio
gęsty, o jedwabistej fakturze, z wieloma
kawałkami ryby, ale zabrakło przełamania smaku. Przy trochę większej porcji
byłoby to dość mdłe. Na szczęście był pyszny chleb.
Pieczoną pierś kurczaka z kostką, dyniowe kopytka,
sos z maślaków i brukselkę (24 zł) – tutaj zaczął się problem z solą. Mimo tego drób
był atrakcyjny, bo soczysty i doprawiony ziołami. Błogie poklepywanie po
brzuszkach wywołały też kopytka, ale sos znów przypomniał o uwielbieniu dla
soli, choć na szczęście nie przykrył grzybowej mocy. Brukselka była za miękka.
![]() |
Kurczak z kostką |
![]() |
Pstrąg |
Pozostałe wrażenia? Widać, że jest to obecnie
najgorętsze towarzysko miejsce. Ludzie walą drzwiami, oknami i kominami.
Obsługa nie nadąża, również dlatego, że jest jej za mało. Na pytanie o podział
menu na lanczowe i kolacyjne gubi się i odpowiada wymijająco. Kuchnia chyba też
jeszcze się nie otrzaskała. Nie wiem czy nie oczekiwaliśmy zbyt dużo, ale liczyliśmy na ciekawszą aranżację talerzy. Co dalej? Karty win znów nie dostaliśmy, ale jest informacja
o tym, że takowa jest dostępna na życzenie i, że koszt kieliszka to 8 zł. Na
szczęście panie kelnerki są miłe. Takie początki to normalka, więc z pewnością
będzie lepiej. Jak na razie brakuje jakiegoś spójnego konceptu, mamy trochę
tego i tamtego. To też kwestia czasu jak podejrzewamy. W karcie ciekawie zapowiadały się przystawki i sałatki. My z tej opcji nie skorzystaliśmy, ale to szansa dla Was.
Wystrój? Dość surowy biorąc pod uwagę czysty beton
na suficie. Może tak ma być? Generalnie widoczny jest nieprzytłaczający
minimalizm, w wystroju - połączenie
cegieł z drewnem. Gdzieniegdzie leżą książki lub wiszą interesujące sentencje.
Niektóre stoliki są zbyt chybotliwe.
Pewne jest to, że lokal ma spory potencjał i warto
do niego zaglądać. Z każdym dniem będzie w nim ciekawiej. Na wszelki wypadek
będziemy sprawdzać. Zwłaszcza, że chcemy w końcu trafić na Perłę Specjal.
Adres: ul. Rynek 4, 20-112 Lublin
Numer telefonu: 81 532 40 65
Godziny otwarcia Lunch Bar: 12-17, Restauracja: 17-22
Internet: https://www.facebook.com/Trybunalska
jakow wytrawny smakosz torochę bym te wasze recenzje zreferował inaczej. może cichostowsko-czysmakująco duet do następnego wypadu stworzymy?
OdpowiedzUsuńWsparcie dodatkowych języków i żołądków zawsze się przydaje.
OdpowiedzUsuń