
Brakuje w okolicy restauracji z
kuchniami różnych, różnistych krajów. Niektóre smaki wracają, ale niedługo
potem znikają. I tak w kółko.
Po raz kolejny zmuszeni byliśmy jechać przez całe
miasto, by spróbować nowego. Łaszka ciągnąć nie trzeba, jeśli knajpa sąsiaduje
ze sklepami. Ja mam tego po dziurki w serze, więc boleję, ale mam nadzieję, że
na końcu czeka nas jednak dobra wyżerka. Więc znów zawitaliśmy do Olimpu, gdzie
w nowej części jest kilka ciekawych lub mniej punktów gastronomicznych. Warto
wpaść na gofry do Ireny, które już opisywaliśmy: http://czysmakuje.blogspot.com/2013/06/u-ireny.html.
Lokalizacja nie powinna wpłynąć na jakość. A co oprócz tego? Tym razem
skupiliśmy się na meksykańskich śladach.
![]() |
Zupa kukurydziana |
Wszędzie było napisane, że to restauracja. Raczej
bar, ale nie to jest najważniejsze. Ani to, że miejsc mało, bo wydzielonych
jest tylko kilka stoliczków, a reszta jest dzielona z innymi jadłodajniami.
Najważniejszy miał być smak i temperament. W Megustas pozycji nie jest dużo. Tu
doszło do rozczarowania, bo jednak liczyliśmy na coś więcej niż taco, burrito,
itd. Jak zwykle za dużo wymagamy. Mole poblano? Ceviche? Zapomnijcie.
Rozpoczęliśmy od zupy kukurydzianej z kurczakiem
(9,90 zł) i to jest dobra rzecz. Jedzenie zupy z tektury może nie napawa
radością, ale taka słodko-pikantna zupka rozgrzewa w mig, a delikatne mięso i chipsy
tortillowe stanowią dość solidną wkładkę. Po zupie zajęliśmy się krewetkami.
Zamiast grillowanych z guacamole, dostaliśmy panierowane z salsą i chipsami
(22,90 zł). W karcie nie było innych niż grillowane, stąd nasze spore
zdziwienie. Czyżby ktoś strugał z nas gringo wariata? Panierka została
odsączona z tłuszczu, była całkiem delikatna, ale krewetki w środku nudne. Na
szczęście jeszcze nie całkiem gumowe. Do tego trochę limonek i dobra salsa, ale
to nie powód do zachwytu.
![]() |
Tacos i churros |
![]() |
Krewetki z salsą |
Dość aromatyczne były tacos wołowe (17,90 zł – ach,
te atrakcyjne dla oka ceny…). Ucieszyło to, że tortille można sobie wybrać. My
woleliśmy kukurydziane. Smaki kolendry, kminu ogarnęły delikatne mięso i
zrobiło się choć przez chwilę nieco meksykańsko. Zakończyliśmy churros (5,90
zł). Miękkimi, słodkimi i nieco tłustymi ciasteczkami, na które lepiej pójść do
Carmen, choć tam są droższe.
![]() |
Biper |
Adres: Aleja
Spółdzielczości Pracy 36, 20-147 Lublin
Internet: https://www.facebook.com/megustas.poland
Można płacić
kartą.
Bar dostępny
dla ludzi na wózkach.
"Łaszek" - czy to od "darcia łacha', co to za darmochę chce sie najeść?
OdpowiedzUsuńNie, etymologia jest inna.
Usuńśrednio to wygląda, właśnie niedługo miałam ciągnąć męża do olimpu, żeby coś tam spróbować w nowych knajpach:) pozdrawiam www.styllowy.pl
OdpowiedzUsuńFakt. Średnio, ale nadzieja umiera ostatnia...
Usuńa którą restaurację, czy miejsce polecacie w Olimpie?
UsuńBuddha. Z czystym sumieniem tylko to miejsce - jeśli chodzi o Olimp.Nie sprawdziliśmy jeszcze lokalu "American Dream".
UsuńWitam. W tamtym tygodniu odwiedziłem poraz kolejny megustas i nie zgodze sie z opinia powyzej. Jedzenie bylo swietne, cieple,ostre ( jak na meksykanska kuchnie przystalo), i oczywiscie podane szybko ( okolo 8-10 min ) przez bardzo mila i usmiechnieta kelnerke. Jedyne co by im sie jeszcze przydalo to jakies inne piwo a nie tylko corona. A i mam pytanie czy jest jeszcze w lublinie gdzies restauracja meksykanska ?
OdpowiedzUsuńDzień dobry,
Usuńniestety, nie ma w Lublinie innych restauracji z kuchnią meksykańską. Co jakiś czas pojawia się nowa, ale znika równie szybko. Co do tex-mex, to swego czasu całkiem nieźle było w Old Pub.
Pozdrawiamy,
zespół Czysmakuje?