Tam przekonacie się, jak smakuje
świeża ryba. Porównajcie ją z tymi, które jecie w innych knajpach.
Niezbyt często wychylamy się poza Lublin. Tym
większą mamy radość w momencie trafienia pod smaczny adres. Nie był to nasz
pomysł, ale od czego starsi i mądrzejsi. Teraz piszemy, że mądrzejsi, choć w
pewnej recenzji nakłanialiśmy do tego, żeby jednak mieć więcej własnego zdania
oraz intuicji w poszukiwaniu dobrych smaków. Do rzeczy. W Prawiednikach
wylądowaliśmy w pewne niedzielne popołudnie. Teren łowiska wędkarskiego zachęca
do pozostania choćby na chwilę. Czynią tak liczni rowerzyści, którzy zatrzymują
się tam na herbatkę lub coś z procentami, żeby nie dostać choroby od nadmiaru
zdrowia. Nas interesowały tylko ryby.
Drewniano-kamienna chata nad brzegiem stawu wygląda
jak multum innych, ale akurat w tej okolicy pasuje idealnie. Wnętrze było
chłodne, choć kuchnia działała na wysokich obrotach, a kominek wypełniał
się wesołym płomieniem. Przydałoby się lepsze dogrzanie tej sporej powierzchni
w okresie zimowym. Wtedy jeszcze zimowym. Wystrój na szczęście jest
nieprzesadzony. Ławy, stoliki, jakieś lampy naftowe, no wiecie, takie
pierdółki, które wszędzie można znaleźć. Nad barem krótka lista dań, a za barem
chętna do przyjęcia zamówienia Pani. Przedstawiliśmy swój koncert życzeń
i usiedliśmy przy oknie, żeby pogapić się na spokojną wodę, w nadziei, że
może coś ją zmąci. Po chwili otrzymaliśmy swój numerek, a po kilku następnych
chwilach (w postaci trzydziestu minut) zamówione atrakcje.
Filet z karpia |
Wielkość porcji zadowoli nawet fanów korytek. Z
uwagą zacząłem skubać filet z karpia (25 zł za 350 g). Zero jakiejkolwiek
mułowatości, a sprężyste męsko, które pokryte było chrupiącą skórką, było efektem
nie tylko smażenia na prawdziwym grillu,
ale i pierwszej świeżości. No i to był filet. Nie znalazłem żadnej ości.
Kolejny plus - od razu poczuliśmy przyjemny zapach zwęglonego drewna, który
ubrał większość dań. Niepotrzebna była cytryna, a to znak dla nas, że ryba jest
świetna. No i Łaszek za wszelką cenę chciała się ze mną zamienić. Negocjacje o
karpia – niecodzienne.
Pstrąg |
Zestaw surówek |
Jedzona też była karkówka w cenie 13 zł za 150 g (może nie wybitna,
ale fachowo przyrządzona i zgrillowana co dało fajne, wieprzne przeżycie) oraz
surówki. Porowa pływała w majonezie, ale z kolei kapusta z kminkiem była
bez zastrzeżeń. No i standardowa marcheweczka. Słoiczkowy chrzan jako dodatek miał właściwą moc, więc dopełnił
dobre wrażenie.
Obsługa uwijała się sprawnie, nie zapominając o
uśmiechu. Robiła swoje bez zbytnich spoufaleń. Nie odwróciła uwagi od
przepysznych stworzeń jakie nam zaserwowano. Wiemy, że nie każdy ma pod
restauracją staw albo tony lodu w piwnicach, ale może to kolejny znak, żeby
zamawiać tylko to, co ma sens. Co jest blisko. A w Barze pod Pstrągiem prosimy
jedynie o wyeliminowanie zbędnych „przypraw” i ograniczenie mniamniuśnych
dodatków, które w nadmiarze popsują każde arcydzieło.
Adres: ul.
Prawiednicka 1, 20-524 Lublin
Numer
telefonu:
https://pl-pl.facebook.com/pages/Bar-pod-Pstr%C4%85giem-%C5%81owisko-W%C4%99dkarskie-Prawiedniki/292763490860064http://www.prawiedniki.com/
Zjadłabym pysznie to wygląda i świeżo przede wszystkim!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam styllowe.pl
Polecamy. Aż się zdziwiliśmy, że takie dobre :)
OdpowiedzUsuńOdzdrawiamy! :)
Potwierdzam ryby w Prawiednikach zawsze świeże i pachnące niezmiennie od wielu lat
OdpowiedzUsuńrybki mają dobre, dodatki i obsługę słabą. Lokale na starówce biją pstrąga co najmniej dwukrotnie, nawet cenowo :-O
OdpowiedzUsuń