Sezonowość to zawracanie głowy.
Lekka kuchnia wciąż może być odbierana jako przejaw niedoli. A kreatywność to
fanaberia. Jeśli tak myślicie – to restauracja dla was. Chociaż…
![]() |
…mają przysmaki rodem ze wschodu i własny browar.
To wystarczyło to sprowokowania naszej wizyty, znów w wzmocnionym składzie, w
którym znaleźli się dobrzy ludzie, regulujący na końcu rachunek. Przyznamy
szczerze, że mamy już dość wizyt w hotelach, ale trzeba być elastycznym, nawet
kosztem niechybnego wzrostu wagi.
To co od razu nam się spodobało, to wybór
przestrzeni do
![]() |
goszczenia się w w Hotelu Restauracji Browaru Lwów. Tak brzmi
pełna nazwa. Gdy aura sprzyja – siadamy w drewnianej wiacie. Gdy pogoda stroi
fochy – uciekamy do pijalni browaru – tak sobie roboczo to nazwaliśmy. Zależy
nam na eleganckiej oprawie – wkraczamy na salony. Wybraliśmy pierwszy wariant i
smacznie go polecamy.
![]() |
Czekadełko |
Skąd w ogóle pomysł na wizytę we Lwowie? Głównie z
powodu warzenia własnego piwa. Jednak już wcześniej mieliśmy ich w niecnych,
sybarycko-gurmandzistowskich planach, a to za sprawą specjałów kuchni
wschodniej. Z resztą w karcie nie ma nic innego, co przyciągałoby uwagę.
Zacznijmy jednak od pasującego do charakteru karty czekadełka – uczciwego smalcu,
świeżego, pszennego pieczywa, czosnkowo- ziołowego masła i ogórków kiszonych.
Starter bez zarzutu, a przede wszystkim – sensowny, biorąc pod uwagę styl
kuchni hotelowej. Niezłe były też piwa, za które dajemy duży plus, bo jest
warzone na miejscu. Specjal (10 zł za 0,5l) i Lwów – Bursztyn (9 zł za 0,5l) są
warte polecenia, choć da się łatwo znaleźć lepsze trunki słodowe. Mają swój
charakter. Stawiamy na Bursztyn, który cieszył karmelowo-słodowym konkretem na
języku. Mocna gęsta piana i średnie wysycenie korzystnie wpłynęły na nasze wrażenie
po wychyleniu obu kufelków.
![]() |
Przekąska Kozacka |
![]() |
Rosół |
Pierwsze z dań – Przekąska Kozacka (13 zł) to sało
paprykowe i sało z kminkiem, pieprzem i adżyką. Ciężko w sklepach znaleźć
równie smaczną słoninę. Niepotrzebnie na talerzu dodano bardzo dużą ilość
cebuli i czosnku. Wystarczyłoby po kilka plasterków. Sało było cienko
pokrojone, delikatne, o konsystencji najlepszych wędlin. Przyprawy dopełniły
dzieła. Podobno są na świecie jeszcze smaczniejsze. Obyśmy je dorwali. Ciekawy
był też sos – adżyka. Wyczuwaliśmy m.in. pomidory i paprykę, ale sało lepiej
wchodziło solo. Dalej było niestety gorzej.
![]() |
Dniestr |
![]() |
Kruczenki |
Przynudzał słodkawy rosół, tak jakby czymś
podkręcany, z rozgotowanym makaronem (10 zł).
Łaszek męczyła się też z Dniestrem (28 zł) czyli twardawą cielęciną,
którą tłumił
ciężki, zbyt słony i bardzo gęsty sos z grzybami i brandy. Ja
próbowałem zachwycać się Kruczenkami (37 zł), ale mięso oprócz fajnego akordu
chrzanowego nie zagrało mi w ustach nic więcej. Na szczęście chórek w postaci
sałatki ogórkowej z musztardą, a przede wszystkim chrupiących placków –
cebulników uratował koncert. Na stole był też poprawny placek po lwowsku
(przypominający placki po węgiersku), przyjemnie uwędzona polędwiczka
wieprzowa, a także schab po lwowsku, który choć nie był utrapieniem, to nie
wywołał też żadnych uniesień. Co w niej lwowskiego? Jeszcze nie wiemy? Żółty
ser?
![]() |
Placek po lwowsku Wędzona polędwiczka wieprzowa Schab po lwowsku |
Jeśli nie lubicie eksperymentów, to Lwów jest dla
Was. Tylko przygotujcie się na spory ciężar do przetrawienia. W kwestii
specjałów ukraińskich jest nierówno. Ciekawe jak wypadają ich pielmieni.
Sprawdzicie? Domyślamy się, że większe imprezy w tej lokalizacji się udają,
również pod względem kulinarnym, ale indywidualny charakter mają jedynie w
pewnej mierze ich piwa. Reszta do poprawki. Może oprócz obsługi – pan Oleg
świetnie się sprawował i dzielnie znosił przedziwne narzekania jednej z
uczestniczek obiadku…
Adres: Bronowicka 2
Numer telefonu: 81 745 57 09
Komentarze
Prześlij komentarz