Takushi Sushi – recenzja recenzji

W ramach akcji „Kuchnia + poleca” zostaliśmy poproszeni o sprawdzenie jedynego lokalu z Lublina, który przeszedł do kolejnego etapu konkursu. Znane są już miejsca nagrodzone certyfikatem. Ale czy wyniki odzwierciedlają rzeczywistość?

Akcja – owszem, bardzo ciekawa. Nie będziemy zanudzać szczegółami, które dostępne są na stronie organizatora. System oceny został opracowany dość szczegółowo, ale wybór restauracji przypominał nieco plebiscyt popularności, podobnie jak w przypadku „Korony Smakosza”, choć oczywiście te wydarzenia znacznie różniły się od siebie. Obowiązek sprawdzenia Takushi  przyjęliśmy z ciekawością i daliśmy z siebie wszystko. Ciekawe, jak potraktowali sprawę inny tajemniczy klienci? Z tego, co wiemy raczej nie chcą się ujawniać. Organizator zapewniał, że poinformuje w stosownym czasie o tych, którzy zechcą się przyznać. Na razie czekamy.
Sashimi
Przed wizytą sprawdziliśmy możliwość rezerwacji i nie było z tym żadnego problemu. Po wkroczeniu do lokalu od razu zostaliśmy przywitani przez miłą kelnerkę i zaproszeni do wyboru stolika. Wszystkie były wolne z wyjątkiem tego, przy którym laptopował sushi master (zapewne właściciel). Wybór dań sprawił nam nieco trudności, bo oczywiste było, że nie odnajdziemy zbyt wielu kategorii dań. W tym miejscu warto się zastanowić, czy przez to restauracje typu Takushi nie były na starcie w gorszym położeniu? Nie było jednak czasu na dywagacje. Zaczęliśmy od sashimi (mały zestaw z łososiem, rybą maślaną i krewetką). Ale my otrzymaliśmy zestaw 3 x3 sztuki, a nie zestaw 3x5 sztuk. Czas przyznać się do wpadki. W szale oceny nie ogarnęliśmy tego tematu. Ale sprawiedliwie nie odnotowaliśmy rozbieżności między menu a tym co otrzymaliśmy, więc nie miało to wpływu na ocenę w ramach „Kuchnia + poleca. Smak sashimi był czysty w przypadku łososia i krewetki. Świeżość zapewniła prawidłowe doznania. Mięso było sprężyste i delikatne. Gorzej miała się ryba maślana. Była wyraźnie chłodniejsza i wodnista. Już przy tym daniu zachwyciła nas orientalna surówka, która towarzyszyła wszystkim daniom. Taką słodko kwaśną warzywną krajankę jedlibyśmy codziennie. To była przystawka.
Grill Unagi Futo i Gunkan Tako Tabiko
         A co w ramach dania pierwszego/zupy? Grill Unagi Futo. Na tym samym talerzu był też formularzowy deser. To nasze pierwsze danie było nieco za słodkie. Mniejsza ilość sosu kabayaki byłaby korzystniejsza, ale poza tym było przyjemnie. Ryż odpowiednio kleisty i w temperaturze pokojowej. Węgorz, omlet, ogórek, sałata, majonez, sezam to dla nas za dużo, ale składniki były mądrze połączone. Nic nie przeszkadzało.  
Mix Tempura
            Za danie główne uznaliśmy Mix Tempura. O ile ciasto było przyjemnie chrupiące i delikatne jak na smażeninę, o tyle pokryte nim łykowaty seler czy nudna papryka nie dały satysfakcji. Za to krewetka i łosoś znów smakowały nam obojgu. Podobnie jak sosy chilli w wersji łagodnej i pikantnej. A więc został deser – podany razem z zupą (ciągle nieco nabijamy się z formularza). To był najprzyjemniejszy moment wcinania. Gunkan Tako Tobiko, czyli sałatka z ośmiornicy, ikry i majonezu. Prosta, ale najsmaczniejsza z całego towarzystwa. To głównie zasługa świetnie przygotowanej, jędrnej ośmiorniczki. Polecamy.
Marynowany imbir
Co można dorzucić? Ciekawe piwa w karcie na plus i nieco dziwnie podaną herbatę na minus. Rozumiemy, że kubek mamy zdjąć ze spodka i na nim położyć spory zaparzacz? Może się nie znamy. Zasmucił brak tuńczyka. Ale może to i lepiej, że nie jest kupowany na siłę. Wasabi miało pazur, za to imbir wolimy biały, krócej marynowany i bez barwników. Ten ciemniejszy czasem ukrywa różne wady. Menu mogłoby być nieco bardziej czytelne. A obsługa? Miła, szybka, uprzejma, Pani na którą trafiliśmy znała kartę. Ale przy stoliku obok były problemy z płatnością (chyba nabito na kasę za dużą kwotę). Zabrakło też pytania o kolejność dań. Warto zaznaczyć, że lokal podczas naszej wizyty był niemal pusty. Sala jadalna była bardzo czysta, skromnie i gustownie urządzona , „ozdobiona” spokojną muzyką. To by było na tyle. Takushi nie zostało odznaczone certyfikatem „Kuchnia +”, ale nie oznacza to, że jest restauracją gorszą od tych wyróżnionych. My polecamy ten lokalik i z pewnością do niego wrócimy. Tuńczyk nam nie umknie!

Adres: ul. Pana Balcera 6A
Telefon: 507 656 416
Godziny otwarcia: Pn. - Czw. 12:00 - 21:30, Pt., Sob. 12:00 - 22:00, Niedz. 12:00 - 21:45

Można płacić kartą. Cen nie podaliśmy, gdyż za posiłek nie płaciliśmy. Oczywiście są dostępne na stronie internetowej restauracji.

Komentarze

  1. Gdzie można znaleźć wyróżnione restauracje??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tutaj :) :

      http://www.kuchniaplus.pl/ksite/poleca/certyfikowane-restauracje.html

      Usuń
  2. Nawet bez konkursu dobrze jest pracować dorywczo jako tajemniczy klient w Lublinie. Jedna z prac, która nauczy dokładności,jakości,spostrzegawczości,aktorstwa i pewnej przyjemności bo za usługę są zwracane pieniądze;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wg mnie, w Takushi jedzenie jak i całokształt jest robione z sercem, widać ,że nie ma pompy finansowej, ale jest wiedza, doświadczenie i świeżość- to co najważniejsze. Za każdym razem jak się pojawiam u nich pojawia się nowy element wystroju no i ta dbałość o klienta. Jak dla mnie to jest to o co chodzi w dobrej kuchni. Dajmy im jeszcze trochę czasu a cały rynek lubelski usłyszy o tym lokalu o ile już nie usłyszał. Byłam w Takushi we wtorek, a tu bardzo miłe zaskoczenie, nowe menu, a w nim ZUPY!! i to jakie, jadłam Tom Kha z kurczakiem i powiem szczerze do dzisiaj chodzi za mną ten smak. Początkowo patrzę 15zł , jak na zupę trochę drogo, ale jak otrzymałam wielki kubek to nie żałowałam wyboru. Dla mnie 5+ na 6, tylko ze względu na wystrój ,bo jedzenie 7 na 6 i to z pełną odpowiedzialnością, a jadam w kilku miastach w Polsce.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz