Przy tak wąskiej
specjalizacji liczą się szczegóły, których zaniedbanie może prowadzić do
powstania kolejnej knajpy, odwiedzanej tylko dlatego, że akurat są w niej wolne
miejsca.
Jest moda na niszowe
piwa, a burgery już dawno wtargnęły do większości lokali, nawet do tych
określanych mianem eleganckich. Wydawałoby się, że połączenie tych dwóch
asortymentów jest kluczem do sukcesu.
![]() |
Wołowina |
W zasadzie wszystkie
informacje potrzebne do złożenia zamówienia w BeerBurger są wypisane nad barem, gdzie widnieje instrukcja, jak skomponować swojego burgera. Brakuje może
informacji o dodatkach, które standardowo są w daniu, ale o to można dopytać.
Bardziej przydałaby się informacja na temat piw, które są w ofercie. Pewnie
ciągle się zmieniają, a może bywalcy nie potrzebują przewodnika? W kwestii
jedzenia postawiłem na maksymalną porcję wołowiny – 200 g za 17 zł. Łaszek zaś
na średnią dawkę cieciorki (120 g za 10 zł). Za ser i bekon do mojej kanapki trzeba
było dopłacić odpowiednio 2 i 3 zł. Z piwnych ciekawostek
wybrałem butelkowego Koźlaka Dubel (8 zł). Jednak butelki nie dostałem, a samo
piwo było zbyt zimne.
Ogrzanie uwolniło jednak nieco doskwierającą słodycz. Za
to śmielej polecamy chmielowo- ziołowe w smaku piwo Trooper (14 zł). Co do
burgera to dostałem lekko słodką, nieco mdłą, ale uczciwą bułkę z sezamem i
troszkę za suche, odrobinę zbyt sztywne w fakturze mięso, smakujące jednak obiecywaną czystą wołowiną. Wśród
dodatków zdziwił nieco świeży ogórek. Dodał on co prawda nieco świeżości, ale chyba
lepiej pozostać przy piklach. Nie spisały się też sosy, które raczej nie są
wyrabiane na miejscu. Plus należy się za frytki, miękkie w środku i chrupiące
na zewnątrz. To jeszcze nie jest poziom frytek np. z Małej Belgii, ale warto
pochwalić fakt, że w BeerBurger pod tym względem nie idzie się na łatwiznę.
Łaszek oceniła cieciorkowego burgera jako zwartego, a zarazem kremowego i
delikatnego w smaku. Zrobił na nas bardzo dobre wrażenie. Co do dodatków i
bułki zgodziła się ze mną, co nie jest codziennością.
![]() |
Cieciorka |
Wystrój nie zmienił
się znacznie od zamknięcia poprzedniego lokalu pod tym samym adresem.
Postawiono raczej na odświeżenie. Siedzi się przy solidnych, drewnianych
meblach, a na ścianach mamy jedynie kilka piwnych akcentów. Czasem lepiej
postawić na oszczędność niż przesadzić. W kwestii obsługi warto pochwalić luz i
uśmiech, który skraca dystans i pozwala przymknąć oko na niedociągnięcia, a to
z płatnością, a to z przynoszeniem dań, czy innymi elementami serwisu.
Trzeba być nie lada
spryciarzem, by nie tylko znać się na swojej robocie, ale i umieć jeszcze dobrze
ją sprzedać. Przy tak wąskiej specjalizacji liczą się szczegóły, których
zaniedbanie może prowadzić do powstania kolejnej knajpy, odwiedzanej tylko
dlatego, że akurat są w niej wolne miejsca. Liczymy na rozwój, nieco więcej energii
i pomysłów. Słyszałem łaszkowe pochwały dotyczące galaretki piwnej, której
pewnego razu miała okazję spróbować. Będziemy czuwać.
Adres: Peowiaków 5
Telefon: 500 845 485
Można płacić kartą
Niedostępna dla ludzi
na wózkach
Komentarze
Prześlij komentarz