Katolickie radio, papierowa i plastikowa zastawa, przyjemne
zapachy – czy to symptomy smacznej knajpki?
Zima – choć wtedy jeszcze niemrawa – skłaniała do szukania
w jedzeniu konkretów, a właśnie w takiej kategorii umieściliśmy szaszłyki,
które uchodzą obecnie za główną atrakcję kulinarną na Głębokiej. Po
przekroczeniu progu Gruzji, zostaliśmy otoczeni przyjemnymi zapachami. Z racji
niskiej frekwencji nie było okazji sprawdzenia, czy zapachy przerodzą się w
smrodki, a może po prostu mają dobry wyciąg? Kolejne spostrzeżenia były
pozytywne. Gruzińskie akcenty w postaci słów, zdjęć i charakterystycznych ozdób
ośmielały, a przyjazne nastawienie Pani przyjmującej zamówienie (właścicielki?)
upewniały, że klimat może sprzyjać toastom, choć alkoholu w lokalu nie
stwierdziliśmy. Może jest to związane z katolickim radiem i obrazem Matki
Boskiej, które być może nakazują pewne zachowania w lokalu?
![]() |
Zupa Ostzyj |
Nastawieni na poszukiwanie, od razu wyniuchaliśmy
aktualne menu. Po kilku minutach raczyliśmy się zupą ”Ostzyj” (w nazwie chyba
jest błąd, ale była przepisywana z tablicy – pomożecie?) za 7,50 zł. Bardziej
przypominało to charczo. Wysiłek włożony w doniesienie plastikowej miski do stolika
(obowiązuje samoobsługa) został wynagrodzony smakiem. Można narzekać na sporą
ilość tłuszczu, ale gorąca i miękka wołowinka w towarzystwie papryki i cebuli,
skąpanych w słodko kwaśnym wywarze to także i polskie rejony zadowolenia
kulinarnego.
![]() |
Chinkali |
Gdy Łaszek kończyła zupę (jak zwykle jej wybór był
najlepszy) ja i osoba towarzysząca nadal czekaliśmy. Kolega dorwał chinkali
(1,90 zł za sztukę), a jeden z tych fascynujących pierogów padł moim łupem.
Cienkie, ale stawiające lekki opór zębom ciasto, kryło w sobie małą ilość
rosołu z gotowanego mięsnego farszu, ale doprawienie było bez zarzutu –
odrobina kolendry, cebuli, pieprzu – niby nic, a wieprzowina od razu stała się
wielkim wydarzeniem.
![]() |
Szaszłyk |
Liczyliśmy, że najlepsze okażą się szaszłyki (13
zł), ale pisząc recenzję po kilku tygodniach – szczerze – nie pamiętam ich
smaku. Owszem – mięso było miękkie, nawet soczyste (głównie za sprawą boczku), ale ciężko napisać coś więcej. Brylowała cebula, którą obłożono
szaszłyk wieprzowy. W smaku czuć było jedynie poszlaki marynaty. Może zawodził nas tego
dnia zmysł smaku, ale najciekawszy był sos, który wcinaliśmy z pieczywem.
Słodko pikantny. Zgadujemy, że z dodatkiem bakłażana, ale wyczuwaliśmy też
słodycz (śliwki?). Ślad prowadzi do sosu tkemali.
No i to z grubsza byłoby wszystko. Zupełnie nie
mamy pojęcia, jak ten lokal będzie się rozwijał, ale życzymy im jak najlepiej.
Jest smacznie, choć jeszcze bez tego czegoś. Obsługa jest bardzo miła, spokojna
i wyważona - jedni słuchają natchnionego radia, a inni czytają książki. Może potrzeba
czasu na dotarcie się. Będziemy chętnie wracać i kontrolować.
Adres: ul. Głęboka 8A
Internet: https://www.facebook.com/SzaszlykarniaGruzja
Godziny otwarcia:pon.- piąt.: 10:30-19, sobota: 10:30 - 17
Komentarze
Prześlij komentarz