Zapraszamy do relacji z
gościnnych progów Perłowej Pijalni Piwa, gdzie w dniu 19.03 odbyło się
śniadanie mające na celu popularyzację lokalnej odmiany wieprzowiny.
![]() |
Świnka rasy puławskiej (Źródło: gastrona.pl) |
Temat jest nam znany od kilku lat, ale
niezawracający sobie głowy szczegółami konsument pewnie skojarzy z mięsem świni
rasy puławskiej jedynie pewien hipermarket, który prawdopodobnie zagarnia
większość produkcji, psując szyki mniejszym odbiorcom.
Na początku warto zapoznać się z samymi świnkami. Historia
rasy puławskiej ma około stu lat. Została wyhodowana w okolicach Puław i
Lubartowa, a powstała na skutek skrzyżowania miejscowych świń z rasą Berkshire
ze stada we wsi Gołąb. W okresie międzywojennym trwały prace nad udoskonaleniem
genetycznym tej rasy, a po ostatniej wojnie także nad podniesieniem mięsności
tych zwierząt. Po kolejnych krzyżówkach w latach 50. Uzyskano znaną do tej pory
„wersję” rasy puławskiej. Jak powiedział szef lubelskiego Convivium Slow Food
Jan Budzyński, obecnie świnki mają dietę w której najważniejsze jest siemię
lniane, groch i żyto.
![]() |
Nasze śledztwo każe sądzić, że ich łaciate,
trójbarwne
umaszczenie to nie jedyna zaleta przy hodowli. Szybko rosną i
dojrzewają, są odporne na stres i lubią rozmnażanie. Są w typie przejściowym
pomiędzy tłuszczowo-mięsnym a mięsnym. Charakteryzują się szerokimi szynkami,
uwypuklonymi, średniej wielkości, bez fałd tłuszczowych i beczkowatym
ożebrowaniem, co od razu zachęca to upichcenia z nich niezapomnianych żeberek. Może
i mają niższą zawartość mięsa w porównaniu z innymi rasami, za to ich
ciałka charakteryzują się porządną jakością i doskonale nadają się do
wytwarzania wędlin długo dojrzewających. Jak długo można żywić się jedynie
hiszpańską jamón serrano i włoską prosciutto di parma? Nie mamy czego się wstydzić. Na dowód tego wspomnimy, że kilka lat temu, w jubileuszowym –
dwudziestym wydaniu „Guide des gourmands” (Przewodniku smakoszy) czyli
informatorze o najlepszych producentach i sprzedawcach artykułów spożywczych,
po raz pierwszy wymieniono polski rarytas – szynkę puławską. To nie byle jakie
pisemko. Wstępniaki pisywał w nim m.in. Ferran Adria. Elizabeth de Meurville,
autorka „Guide des gourmands" porównała lubelski produkt ze słynną szynką
z Yorku‚ uzupełniając‚ że puławska wydaje się jej bardziej finezyjna. A co się
stało z tą fantastyczną szynką? Wstrzymano jej produkcję, bo Marian Burek,
właściciel zakładu w Marysinie z ponad stuletnią tradycją nie przełknął
unijnych przepisów, kosztów produkcji i małego rynku zbytu. Może gdyby zaczął
później, to chętniej doceniano by smak mięsa o odpowiedniej marmurkowatości?
Przejdźmy do śniadania.
![]() |
Spotkanie otworzył menedżer Perłowej – Grzegorz Tomczyk, przedstawiając menu oraz wymieniając nazwiska szefów kuchni, którzy wzięli udział w tym wydarzeniu. Z tego co udało nam się ustalić, to pyszny chleb był dziełem Marysi Znamierowskiej z Zielonego Talerzyka, Piotr Huszcz z restauracji hotelu Piano przygotował domowo smakujący pasztet wieprzowy i aromatyczną, wędzoną szynkę, Piotr Kwiatosz z restauracji 16 Stołów dostarczył zniewalający delikatnością pasztet jagnięcy, a kiełbaskę (która jest niemal flagowym daniem Perłowej) z łopatki na Pilsie Zwierzynieckim z gorczycą z Zabłocia i musztardą marchewkową, najsmaczniejsze według nas danie - placuszek z lędźwianu, selera, brukwi, marchwi, w towarzystwie żelu z czerwonej cebuli i piwa Ordynackiego oraz sałatkę (sałata masłowa, karbowana z winegretem z witbiera i oleju lnianego z Zabłocia, świeżą cukinią i pieczarką, serem białym własnej produkcji, kaszą janowską, rzodkwią białą, kompresowanym pomidorem w oleju konopnym) przygotował Przemysław Kaproń z Perłowej Pijalni Piwa. Można powiedzieć, że mieliśmy też akcent świąteczny - jajko sadzone na oleju rzepakowym z Zabłocia (jeśli Szefowie inaczej podzielili się pracą, prosimy o informacje – docierały do nas sprzeczne komunikaty).
![]() |
Szkoda, że specjaliści od gotowania nie pokusili
się o wystąpienia, w których powiedzieliby więcej, ale swoją pracę wykonali
świetnie. Jan Budzyński aktywnie promował świnkę puławską i zachęcał do
rozmów, ale nie myślcie, że wszystko odbywało się w formie nudnego wykładu.
Wiadomości, które przeczytaliście na początku to wynik naszych poszukiwań. Pan
Jan zrobił krótkie, ale solidne wprowadzenie, wymieniając najważniejsze aspekty
związane z wieprzowiną puławską, zachęcając smakoszy do drążenia tematu i
zapraszając na kolejne ciekawa spotkania. Wielu gości przyniosło swoje wyroby,
z których największą popularnością cieszyły się przetwory Pani Jolanty
Hawajskiej, np. chutney ze śliwki lub galaretka borówkowa. Gdy wydawało się, że
czas już na pożegnanie, wszyscy zostali obdarowani ciastkami z młóta
jęczmiennego, mąki gryczanej i porteru bałtyckiego. Jeszcze tylko łyk Lemoniady
Vettera i dzień już w południe uznaliśmy za udany.
Komentarze
Prześlij komentarz