Lody są modne, wciąż na czasie, a nie od dziś wiadomo, że są też niemal każdemu potrzebne do życia w gorące dni. Oto zaktualizowana lista naszych ulubionych, lubelskich adresów do lizania.
Cukiernia Chmielewski (Krakowskie Przedmieście 8). Lokal z historią sięgającą
przełomu XIX i XX wieku, przeżywający wzloty i upadki, ale wciąż dzielnie
walczący z konkurencją. Zaskoczyli lodami własnej produkcji o smaku Wenecja.
Pełnych gracji i eleganckiego sznytu. Pomarańcza, gorzka czekolada, kandyzowane
owoce - nieco przypominające deserowy pudding. Lokal w ubiegłym roku wygrywał w
kwestii obsługi. Ekspedientka, starsza pani z werwą zareklamowała wyroby – że
„własne, na owocach, moje na pewno najlepsze, no i gałka większa niż u innych”.
Trudno protestować. Cena – 2,50 za gałkę, niekoniecznie większą niż u innych. O
ile nam wiadomo – jeszcze nie rozpoczęli sprzedaży. Rok temu sprawdzaliśmy ich
w lipcu.
 |
|
Polonia
Cafe w pasażu Tesco (Orkana 4). Chwalą
się brakiem laktozy w swoich wyrobach, a także możliwością zakupu lodów na
wynos. Specjalne termosy pomieszczą nawet 30 gałek. Co do smaku, to są perełki
takie jak sezonowe lody jagodowe lub treściwe sezamowe z kawałkami ciasteczek,
ale są i słabsze punkty, jak np. arbuzowe nieco sztuczne w odbiorze, jak
smakowa guma do żucia. Cena – 3 zł za gałkę.
 |
|
Cukiernia
Sowa w Galerii Orkana (Orkana 6). Firma
znana, z długą tradycją i wieloma filiami, co podobno wpłynęło na jakość
wyrobów. Jednak fakty przemawiają na ich korzyść. Ich reprezentanci na czele z
Aleksandrą Sową zajęli trzecie miejsce w Lodowych Mistrzostwach Świata. Wśród
smaków można trafić na lodowy hit - słony karmel, ale i bardziej „oswojone”
wariacje jak np. sernik z truskawką (3 zł za gałkę). Deser podano nam w waflu
duńskim, który nie jest standardem w innych lodziarniach. Smak nie pozostawiał
nic do życzenia. Świetnie wyważone i zbalansowane aromaty na mlecznym, bardzo
przyjemnym tle.
Stachowiak Lody Tradycyjne
(Krakowskie Przedmieście 20).
Gałka za 2,50 zł, wafel duński - 1 zł. Warto spróbować wyrazistych
czekoladowych, gładkich i przyjemnych, a także mojego faworyta –
bazyliowo-cytrynowych, w których pikantność zioła zestawiona jest ze świeżą
kwasowością owocu, smak pozostaje w pamięci na długo. Nie można ominąć też
orzeźwiającej opcji - jogurtowo-ogórkowej, którą uwielbia Łaszek.
Piekarnia – Cukiernia Orzeł (Lubartowska 15).
Niepozorny punkt, który robi bardzo dobre wrażenie po
przekroczeniu progu. Warto tam wpaść po pieczywo, ale lody mają rewelacyjne. W
dodatku najtańsze, bo za 2,40 od gałki. Bardzo dużej gałki. Koniecznie trzeba
spróbować połączenia jogurtu z czarnym bzem. Są gęste i wyraziste. Smakują nawet
po pięciu porcjach innych lodów – uzyskali atest wyjątkowości nadawany przez
Łaszka.
Bosko (Krakowskie Przedmieście 4), 3 zł za
gałkę.
Wciąż najmodniejsza lodziarnia. Ogonek
zazwyczaj ciągnie się niemal pod ratusz. Mają jednak świetną lokalizację, a nie
każdemu chce się szukać dobrych smaków. Pamiętają o weganach proponując np.
lody sojowo-orzechowe. Polecamy, bo mają spore porcje, lody nie są mocno
zamrożone, co jest plusem, ale bywa, że się błyskawicznie rozpływają, a to już
błąd. Warto liznąć łaszkowego debeściaka - słonego karmelu, który ma zagościć
na stałe i słodkiego, śmietankowo-mlecznego mascarpone, któremu przeciwstawiają
się kwaskowe maliny. Są bardzo kreatywni, ale nieco roztrzepani przy obsłudze.
Raz każą najpierw płacić, a raz najpierw wybierać smak. Nie zawsze też obsługa
wie co podaje. Za wafel duński dopłacamy złotówkę.
 |
|
Lodziarnia przy pensjonacie
„Joanna” (Sadowa 3 w Kazimierzu Dolnym), 2,50 za gałkę. Rodzynek spoza
Lublina w naszym rankingu. Przedwojenna receptura wciąż się sprawdza. Hitem są
sezonowe lody m.in. z czerwonej porzeczki i agrestowe, zawierające sporo
owoców, gęste i puszyste, cieszące się niesłabnącą popularnością i dobrą ceną.
Czuć w nich szczerość, uczciwość i dbałość o produkt. Większość owoców
wykorzystywanych w lodach to plony z okolicznych, skowieszyńskich plantacji.
Punkt obowiązkowy.
Nowość!
Lubelska Manufaktura Lodów (Grodzka 21 – Brama Grodzka), 3 zł za dużą gałkę
(podobno 70 g). Wafelek duński w cenie. Co więcej – to najlepsze wafelki jakie
jedliśmy. Są również m.in. w opcji malinowej – polecamy. Wśród smaków urzekł
nas intrygujący czekoladowo-śliwkowy, prawdziwie bananowy i przyjemnie słony
karmel. Nie wiemy, czy to kwestia efektu wow – tego, że to nowość, ale obecnie
to według nas najsmaczniejsze miejsce. Poza tym – jeszcze nie ma kolejek.
 |
|
Nowość! Cukiernia Czekoladowy (Kołłątaja 6), trochę nie ogarnęliśmy
cen. Zapłaciliśmy 10,50 za 3 gałki w dwóch waflach duńskich. Podobał nam się
pietyzm z jakim deser był nakładany do rożków. Smak lodów był naturalny, widać
w nich elementy owoców (na podstawie moich truskawkowo-rabarbarowych). Łaszek
zaaprobowała słony karmel oraz banan+kiwi. Dobra robota. Może z butów nie
wyrywa, ale wyczucia smaku i fachowości nie można Czekoladowemu odmówić.
Nowość! Lody z jajem – Lodziarnia (Staszica 1), 3,50 za gałkę, w
cenie wafel duński w różnych smakach – do wyboru tradycyjny, czekoladowy lub
malinowy. Słuszna porcja, zawsze starannie nakładana. Smaki są chyba
najodważniejszymi w Lublinie. „Zimne piwko”, „Pieczona papryka”, „Masełko”, „Śmietana
z porzeczką i pestkami z dyni” to tylko niektóre ze smaków. Standardy też
znajdziecie. Faktura lodów różni się w zależności od składu i smaków. Czuć tylko
naturalne aromaty. Obsługa nieco zachowawcza, niezbyt rozmowna, ale za to konkretna. To obecnie nasza ulubiona
lodziarnia.
Ceny mogą ulec zmianie.
Czekoladowy to 3,5 za gałke :)
OdpowiedzUsuńW bramie Grodzkiej rozczarowała mnie wielkość gałki, ale może akurat źle trafiłam.
OdpowiedzUsuńJa dodałabym jeszcze moje ulubione lody na caaaałym świecie (potrafiłam na raz zjeść 5 gałek tego samego smaku), czyli cytrynowe z Nałęczowa!
Łucja (antidatum)
Polonia póki co mój nr 1 muszę się wybrać do tej manufaktury koniecznie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że w Bosko lody są tak bardzo słodkie. Szkoda też, że nie ma lodów bez cukru
OdpowiedzUsuń