2 PI ER – Jest smacznie, a to dopiero początek


Będąc w tym smacznym okręgu można dobrze zjeść i podziwiać widoki.

Od dłuższego czasu czekaliśmy na otwarcie tego miejsca. Nazwy i właścicieli nie znaliśmy. Wiadome było tylko to, że na ostatnim piętrze Lubelskiego Centrum Konferencyjnego rozlokuje się restauracja, a w planach jeszcze jest kawiarnia (na parterze). Wysoka cena najmu w końcu spadła i nie minęło wiele czasu, żeby usłyszeć, że otwiera się i jedno i drugie (pod tym samym szyldem), należące do właścicieli Portofino znad Zalewu Zemborzyckiego. Skoro się otwiera – trzeba iść, zwłaszcza, że lokal wziął udział w akcji „Dzień Kuchni Lubelskiej” i za pół ceny proponował karpia z Pustelni.
Latem będzie to na pewno jedno z tłumniej odwiedzanych gastromiejscówek. Nie tylko ze względu na imponujący taras. Również menu jest interesujące, gdyż prezentuje lokalne tradycje, ale nie zapomina o fanach sformatowanych pod szerokie gusta dań typu sałatka lub makaron. Krótka rozmowa z pasjonatem dobrego jedzenia - Szefem Kuchni Kubą Piętowskim (pewnie też go spotkacie na sali) i zaczynamy szaleć.
Zupa cebulowa z Goraja
Gorąca zupa cebulowa z Goraja (10 zł) swoją słodyczą i kolorem podobno myli niektórych gości, ale to solidna porcja cebulowych wrażeń o konsystencji gęstego kremu, podbita warzywnym tłem i uzupełniona prażoną kaszą gryczaną i żytnim chlebem. Danie będzie jeszcze dopracowywane, ale już teraz jest warte Waszej uwagi.
Jeśli wolicie rosół, to też dobrze trafiliście. Łaszek ręczy.
Rosół
Za dychę dostajemy solidny wywar z mięsnymi ravioli skutecznie ogrzewa i odgania listopadowy marazm. Mięsna dusza pierożków polegająca na wyrazistym doprawieniu mięsa ze szpondru szybko opanowuje podniebienie. Od razu widać, że szef kuchni lubi połączenie kuchni polskiej i włoskiej, stąd o fanów nie powinien się martwić.
Filet z karpia z Pustelni
Promocyjny filet z karpia z Pustelni (29 zł to standardowa cena, my zapłaciliśmy 14,50) był lekko chrupiący, delikatny dzięki dłuższej obróbce i charakterny, nie tylko dzięki swojemu urokowi, ale i dzięki dodatkom w postaci placków gryczanych z tymiankiem oraz sosu podgrzybkowego. Nieco banalna sałata prosi się o solidne zastępstwo, może np. w postaci warzyw pieczonych, ale trzeba przyznać, że olej lniany nawet garść sałat z paskami marchewki i pietruszki potrafi wzbogacić doznania.
Niczego nie brakowało łaszkowej kaczce (34 zł). Zdecydowanie różowej i miękkiej,
Kaczka
ewidentnie perwersyjnie cielistej piersi, do której podano małe, jędrniutkie, obsmażone na maśle kopytka wg przepisu mamy szefa kuchni, sos cydrowy i duszone warzywa.
Lody
Dla mnie sprawa była już pysznie zamknięta, ale Łaszek wyniuchała lody (14 zł). Jeśli jedliście lody z Portofino, to wiecie czego się spodziewać – mięta, mango, kokos z jagodą, a na talerzu dodatkowo mini beza, sos owocowy, mleczna kruszonka i gorzka czekolada nie pozostawiły pola do dyskusji. Warto przyjść, zwłaszcza, że lada moment pojawią się bajgle. Ewidentnie w karcie brakuje polskich win, skoro ma być promowany smak regionu, ale podobno i nad tym trwają prace. Nie pozostaje nic innego jak zawołać was na taras i kazać sobie przypomnieć ze szkoły, o co chodziło z tym 2 pi er ? ;). Matematycznie może nie zmądrzejecie, ale pyszną kolacyjkę macie zapewnioną. Przyjazną obsługę również, nawet jeśli jesteście dziećmi. Kolorowanki, danie spoza karty? Można się dogadać.

Adres: Grottgera 2
Telefon: 730 741 230 
Godziny otwarcia: 11-22
Dostępna dla ludzi na wózkach
Jeszcze nie można płacić kartą.
Szef kuchni: Kuba Piętowski
           

Komentarze

  1. Ravioli w rosołe które jest pierożkami z ugotowanej wołowiny a nie Ravioli a gdzieś już się czepialiscie za to, podkręcacz smaku czuć na kilometr, szczypta pietruszki rzucona od niechcenia i resztkowa ilość marchewki z paczki, rzeczywiście rosół pierwsza klasa. Sałatka z buraka 3 plastry buraka plaster koziego sera i trzy kleksy z kupczego DŻEMU pomarańczowego też klasa, Schab sous vide z Puławskiej świni(ciekawe gdzie taki kupują bo sam bym chciał dostać tak piękny kawałek schabu) twardy jak but kasza podkręcania niedoparowanym winem smakuje jak zepsuta i do tego piklowana cebulka która zwyczajnie brzydko pachnie, mrożony prawdziwek z patelni i mamy danie idealne. Dorsz rozpadniety pachnący wszystkim ale na pewno nie świeżością i kilka rodzajów papki dla dziecka z rozmieknieta Polentą i modnym pudrem oliwkowym w zupełności też się broni... Ja mam całkiem inne odczucia co do tej restauracji, porównajcie te dania z daniami perłowej 16 stołów chleba powszedniego i kilku innych miejsc bo moim zdaniem powinniśmy równać do tych najsmaczniejszych a nie zachwycać się przeciętniakami. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hhe, potwierdzam. Jedzenie w 2 PI ER słabee, mocno słabe, dokładnie jak tu opisujesz... ja w sałatce z krewetkami miałam ich 3 szt., słownie TRZY w stercie rozmoknietej sałaty lodowej skąpanej w szklance oliwy, brrrr. A kuchnię Perłowej znam :) i wracam czesto, i polecam, jest PYSZNIE.

      Usuń
  2. W 16 stołach od dawna jest słabo a te zachwycające dania tak zachwalane to nieporozumienie nie dziwi że nic się nie dzieje przynajmniej w Oto Ivo jest smak i oblężenie czyżby przypadek a co do chleba powszedniego Kucharz niech wróci lepiej do szkoły bo trzeba mieć pojęcie podstawowych technik a nie łapać się za sous vide tekstury i inne wynalazki brak wyobraźni a do tego długi czas oczekiwania przy prawie pustej sali szkoda czasu i pieniędzy na fatyge a ta cała otoczka medialna żeby ściągnąć klienta dobry chwyt reklamowy miejsce na wesele może i dobre restauracja poniżej przeciętnej starego miasta W 2Pi Er przynajmniej jest solidnie tym bardziej że dopiero się otworzyli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałem do końca, by znaleźć jakiś znak interpunkcyjny. Warto było dla tej kropki. :D Mamy w Lublinie kilka dobrych i ciekawych restauracji - Zielony talerzyk, 16 stołów, Mandragora, Piano, Chapter one. Niech ich będzie jak najwięcej!

      Usuń
  3. Niestety pierś z kaczki, którą ja dostałam nie była smaczna, a do tego twarda. Zostawiłam połowę. Smaczne były tylko kopytka, bo warzywa i sos w połączeniu z resztą nie grały smakiem. Ciekawa tylko lokalizacja, ale na jedzenie na pewno tam nie wrócę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Byłam tam na początku roku i potwierdzam, że jest słabo. Jadłam karpia, a kawałek, który dostałam składał się głównie z rybiego tłuszczu. Jako deser wzięłam tartę, w której dostałam stęchłe orzeszki. Być może teraz jest lepiej, ale nie mam odwagi sprawdzać. Wielka szkoda, bo miejscówka jest świetna, widok bajeczny, zwłaszcza latem kiedy można usiąść na tarasie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz