Z Kazimierzem chyba tak już być musi, że nawet jak drogo, to człowiek i tak się skusi.
To tu, to tam
Obiecujemy, że więcej rymów nie będzie. Trudno
byłoby nawet zdecydować, jaki ton im nadać. Wizytę pod Górą Trzech Krzyży
rozpoczęliśmy od punktów obowiązkowych – lodów w Pensjonacie Joanna i
cebularzy od Sarzyńskiego. Gdy powzięliśmy plan podjęcia już trzeciej próby
zdobycia restauracji Kuchnia i Wino, wszystko stanęło na głowie. Głównym celem
naszej wizyty w Kazimierzu było obejrzenie Ściany Płaczu w Czernianach.
Zboczenie z uliczek wokół Rynku dało do myślenia. Krok w tył – cepelia i niedzielni
turyści w rodzaju – idę, uwaga, idę. Krok w przód – las przeorany wąwozami, a
na skraju miejsce rzezi Żydów i Polaków z czasów II Wojny Światowej i ściana
projektu inż. Tadeusza Augustyniaka. Malowniczo, dostojnie, ale trudno tam
wytrzymać długo, bo nastrój przytłacza. Chciało się odetchnąć, a po drodze,
niby przypadkiem, niby zrządzeniem losu wyrosła przed nami libańska kolonia –
Kaslik. Restauracja mająca w swojej ofercie również dania, których nie
powstydziliby się Żydzi sefardyjscy.
Pestka dobrym znakiem
![]() |
Czekadełko |
Nie twierdzimy, że knajpa jest najlepszym miejscem
na
![]() |
Lemoniada |
odpoczynek w skupieniu, ale mieliśmy nadzieję na obiad względnie spokojny.
Inne poglądy w tym samym czasie mieli przybysze ze stolycy, przepraszamy –
stolicy. Durne śpiewy, wrzaski, bluzgi i gwiazdy telewizji śniadaniowej między
nimi – rozkosznie. W końcu poszli, a my już jedliśmy. Na początku poczekajkowe,
porządne, mięsiste i nieprzekwaszone oliwki z pestkami, dzięki którym smak
zawsze jest pełniejszy. Po nich łyczek solidnej, limonkowo-miętowej lemoniady i
byliśmy przygotowani na kuchenny, raban, znaczy Liban.
Lud żąda chleba
![]() |
Mutabal |
dla niektórych na pewno zbyt odważnie - aromat pieczonego bakłażana,
tradycyjnie wzbogacony cytryną i sosem sezamowym. Dodatek granatu podniósł
ciężar dania i orzeźwił jego najpotężniejsze akcenty. Kolejną ofiarą grilla był
mix grill z jagnięciny i kurczaka (40 zł). Szaszłyk z kurczaka był bezbłędnie
soczysty, ale nie ma startu do tego jagnięcego. Lekko muśnięta marynatą,
wyjątkowo miękka najmłodsza wersja baranka była gwiazdą.
![]() |
Pita podana do wszystkich dań |
Z resztą kafta, która
pojawiła się również na talerzu, też nie wypadła sroce, ani kucharzowi spod
ogona. Mielona jagnięcina podrasowaną kolendrą to rzecz, która powinna
dominować na każdym grillu. Do grillowego zestawu sprytnie podanego na małym
talerzu, podano sosy (malutkie – jogurtowy i paprykowy) sałatkę, kiszonki i
marynaty. Oszczędność na sosach łączy się z oszczędnością na pitach, co już
wyjątkowo drażni.
Warto próbować
![]() |
Fattoush |
Cieszy za to szacunek do warzyw, który potwierdziła
![]() |
Kibbeh |
fattoush (18 zł) – sałatka z sałaty, pomidora, natki pietruszki, sumaku, mięty
i tostowanej pity. W restauracjach tego typu oprócz warzyw, najlepszymi
wyborami są zawsze przystawki. Tym razem tezę tę potwierdziły dobre kulki zwane
kibbeh (24 zł). Ich wnętrze składało się z kaszy bulgur, orzechów pinii i
mielonej jagnięciny. Całość okrywał chrupiący, smażony płaszczyk. Uważajcie –
wnętrze może być nieco suche - czego doświadczyliśmy. Przez to Łaszkowi co
nieco spadło na ziemię. A wystarczyłoby dodać więcej płynu, który szybko pijany
jest przez kaszę i potrzeba go dużo. Można narzekać, ale smak po raz kolejny
nie zawiódł. To nie są polskie rejony smaków. To są te smaczne odkrycia, dla
których warto wejść w nieznane, nawet jeśli tabun słoikowych warszawiaków
obsiądzie Was dookoła.
Adres: Nadrzeczna 24, Kazimierz Dolny
Mix grill i fattoush to jest to samo czy nie to zdjęcie się wkleiło? :)
OdpowiedzUsuń