Lubimy miejsca, w których menu oferuje przynajmniej 2-3 oryginalne pozycje. Kazik mawiał, że płyta jest dobra, jeśli są na niej 2-3 dobre piosenki.
Lepiej
przed porą obiadową
![]() |
Czekadełko |
Od
„Kuchennych Rewolucji” z udziałem karczmy minęło kilka lat. Nigdy nie było nam
po drodze, zawsze wykręcaliśmy się tym, że pewnie tam nie będzie miejsca, że
pewnie tłusto itd. Naszym dobrym pomysłem było wpadnięcie przed porą obiadową.
To było sprytne posunięcie, bo zarezerwowano sporo miejsc dla wycieczki, która
zalała niemal cały lokal. Wystrój jest bardzo ciężki, miejscami trupiozwierzęcy,
z dominującym drewnem. Obsługa jest czujna, więc zamówienie przebiegło bardzo
sprawnie.
Zero
mułu
![]() |
Rosół z bażanta |
![]() |
Faworki z karpia |
Obiad
zaczęliśmy od czekadełka, a w głośnikach „stokrotka rosła polna…”. Taka
poczekajka mogłaby być w każdej restauracji – jeśli o nas chodzi. Były to
chrupiące, gorące małe cebularze. Dzięki nim nie daliśmy radę dojeść reszty
dań. A były warte tego. Rosół z bażanta (16 zł) jeszcze nie był na najwyższym
poziomie. Dość słodki, z lekko rozgotowanymi kołdunami, ale gorący i tęgi. W
pamięć zapadły za to faworki z karpia (19 zł) – zmyślnie pocięte filety,
chrupiące z zewnątrz i jędrne i wilgotne w środku. Do nich duża dawka sosu tatarskiego
domowej roboty i cytryna. Zero mułu w smaku, ani jednej ości – warto. Surówki
wybieramy sami. Były świeże, w dużym wyborze. Gorzej z gotowanymi jarzynami. Te
były zmęczone i raczej chłodne.
Daniel
z klusiami
![]() |
Daniel z podgrzybkami |
Karczma
dziczyzną słynie, a więc dorwaliśmy daniela z
![]() |
Gołąbki |
podgrzybkami (38 zł) i gołąbki z
dziczyzną (24 zł). Gołąbki były po prostu pyszne, domowe. Nie rozpadały się, nie
męczyły ani zapachem, ani przykrymi niespodziankami pod zębem. Trudno o lepsze.
Zwłaszcza, jeśli są wykończone sosem z jędrnymi kurkami. Co do gulaszu z
danielem – bez zastrzeżeń. Miękkie mięso, sporo grzybów – comfort food – jak to
się teraz mówi. Do tego kluski kładzione – prosto z garnka. Założymy się, że
gotowane przez panie o dobrych sercach. Jedlibyśmy dalej, bo jest w czym
wybierać, ale nie daliśmy już rady. Karp po żydowsku z koglem-moglem musi
poczekać.
Nie
miejcie wątpliwości – warto. Ale mimo wszystko celujcie we wczesne godziny,
omijajcie terminy weekendowe. Gdy wpadła do lokalu zorganizowana grupa
szalonych sześćdziesiątek, obsługa zaczęła przegrywać…
Adres:
Poniatowskiego 4, Nałęczów
Tel.:
81-501-45-78
Godziny
otwarcia: 10-22
Dzięki za recenzje. Widać, że nie jest to nachalna reklama, tylko szczere spostrzeżenia;) Ogromnie skusił mnie rosół bażanta i oczywiście gołębki;) Wiem już gdzie zjem podczas kolejnej wycieczki do Nałęczowa;)
OdpowiedzUsuń