Lokalizacja świetna, pomysł nieco zakurzony, ale każda udana (jeśli taką jest) inicjatywa tego typu jest warta odnotowania.
„Warzymy swoje piwo” zaczyna brzmieć jak „gotujemy z sezonowych i lokalnych składników”. Głupio narzekać, ale i trudno skakać z radości. Zwłaszcza jeśli nie wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Kilka wizyt w Browarze Lublin pokazuje, że mamy do czynienia ze stałymi bolączkami – głównie w słabej organizacji obsługi, tutaj – zapatrzonej czasem bardziej w tablety niż w gości. Z piwem jest dobrze – próbowaliśmy kilku i wszystkie były wysoce pijalne. Nie wiemy, czy w końcu warzą je już na miejscu, czy jeszcze nie, ale jest to ich najmocniejszy punkt…
Coś nie pykło – na tablecie
Lubelsko-rubasznie-światowo
![]() |
Kiełbasa własnej produkcji na kapuście |
Ogródek
przy deptaku nie jest kameralny, ale jakimś cudem
zawsze znajdowaliśmy w nim
miejsce. To lepsze rozwiązanie niż ciemne wnętrze z głośną muzyką –
przynajmniej jeśli chodzi o wizytę kulinarną. Menu jest przekrojowe, czyli
tradycyjne już – dla każdego coś dobrego – z minimalnym wręcz naciskiem na
kuchnię lokalną lub sezonową. Chyba, że zaliczymy im „Lubelski kubełek” ze
skrzydełkami, krążkami cebulowymi, stripsami i wątróbką albo pizzę lubelską z
kiełbą, boczkiem i czosnkiem. Przynajmniej jest forszmak. Generalnie kuchnia
polska – krewetki, frytki belgijskie, caprese z pieczonego buraka (naprawdę?) i
pielmieni…no właśnie – ta ostatnia propozycja zaintrygowała.
![]() |
Frytki belgijskie |
Ponuro, ale chociaż to piwo..
![]() |
Pielmieni bez kwaśnej śmietany ;) |
Pielmieni
za 26 zł miały być z kwaśną śmietaną – tej zabrakło. Niemogło zabraknąć za to
ozdobnych kiełków. Same „pierogi” były dość poprawne. Farszu przydałoby się
więcej charakteru, ciasto mogłoby być nieco bardziej zwarte. Nieco okrasy z
cebulki nie załatwiło sprawy. Było ponuro. Humor mogłaby poprawić kiełbasa
własnej produkcji na kapuście z cebulą (15 zł), ale i tutaj nie było zachwytu.
Wyczuwało się w niej gorycz, a kapusta – jak to kapusta – trochę słodka i trochę
kwaśna, z dodatkiem kminku. Może trzeba było zamówić frytki – znajomi chwalili.
Nie mieliśmy ochoty na nic więcej, bo nudno i bez nadziei na lepsze smaki. Ale
skoro piwo da się pić, pewnie jeszcze kiedyś wpadniemy z kontrolą. Mają też
(podobno własnej produkcji) lody. Cóż –
może to się samo będzie kręcić, ale to wszystko jakieś takie grubymi nićmi
szyte.
Adres:
Krakowskie Przedmieście 7
Tel.:
81 502 96 20
Godziny
otwarcia: 11-24
Komentarze
Prześlij komentarz