Po raz
kolejny dziękujemy panu krytykowi. Miała być kuchnia włoska, owoce morza,
gościnność – wszystko było. W przaśnym wydaniu.
Niepokojąca
lalka
Może to już nieaktualne polecenia, kto wie. Wiadomość z
ostatniej chwili jest taka, że odechciało nam się wierzyć w restauracyjne
gościnności. Może po prostu kropla przelała czarę goryczy, ale od początku.
Wnętrze bardzo domowe. W nim wolne miejsca w oddzielnym pokoiku, który kojarzył
się z tajemnym pomieszczeniem tylko dla wybranych smakoszy. Tylko leżąca na
parapecie lalka niepokoiła. Zwiastowała niepowodzenie, niczym Annabelle z
horroru.
Coś nie
tak
![]() |
Zupa cytrynowa |
Obsługująca nas Pani bardzo szybko krążyła po lokalu.
Błyskawicznie
odebrała zamówienia, z resztą do końca utrzymywała tempo. Zaczęliśmy od zupy
cytrynowej (8 zł) i „skwierczących” krewetek w czosnku (15 zł). Zupa faktycznie
dość cytrynowa, zabielana, z warzywami (selerem naciowym, marchewką) i
kurczakiem oraz domowym makaronem. Nie pocieszyła po stwierdzeniu, że nie ma
zupy rybnej „akurat dziś”, ale jadło się ją komfortowo. Skwierczące krewetki
nie miały jak skwierczeć. Podduszono je na maśle i tyle. Wyglądały dość
biednie, smakowały jak najzwyklejsze, dostępne wszędzie. „Coś nie tak” –
powiedzieliśmy jednocześnie, lecz było już za późno.
![]() |
Skwierczące krewetki |
Może
się nie zorientują
![]() |
Antrykot |
Antrykot (24 zł) był jak zemsta, tylko za co? Wiemy, że
to taniocha, ale dało się zjeść ledwie pół. Reszta była niczym przysłowiowa
podeszwa. Szkoda zwierząt. Nie pocieszyły sprężyste kopytka. Depresja zaczęła
nas ogarniać przy makaronie z cukinią i krewetkami (16 zł). W smaku głównie
śmietana. Zamiast krewetek-kurki. Ale ta zamiana nie byłaby problem, gdyby nie
chrzęszczenie piachu pod zębami. Łaszek złożyła reklamację, a w ramach jej
realizacji otrzymała ten sam talerz z niedbale wyjętymi brudnymi kurkami (kilka
zostało), wzbogacony znów biednymi krewetkami. Przegięcie. Rachunek
uregulowaliśmy nieco wcześniej, więc pozostało odnieść pełny talerz i się
poskarżyć. Pani kelnerce najwyraźniej odjęło mowę. Cóż. Czasem nawet moc
roszponki (stosowana w restauracjach równie namiętnie, co kiełki i rukola) nie
pomoże.
![]() |
Makaron z krewetkami i resztkami kurek |
Tak zakończyła się nasza wizyta. Na dobicie wybraliśmy
się na lody do „Pcion – Lody Tradycyjne”. Zamiast obiecanych jagodowych,
dostaliśmy porzeczkowe. Chełmie – to była twarda lekcja gastronomicznego życia
klienta, ale liczymy na rewanż. Obecnie mamy dość gastronomii.
Adres: Pocztowa 38
Telefon: 889 555 626
Godziny otwarcia: 10-22 (piątek, sobota – do północy)
Waldkowi smakowalo:)
OdpowiedzUsuńhttp://www.jemlublin.pl/gospoda-sto-pociech-w-chelmie-recenzja/
Waldkowi wszytko smakuje , zwłaszcza jak nie płaci , a legendarna od kucharzy gratis zwłaszcza , uzależnił się chłopina :)
OdpowiedzUsuńskwierczące krewetki rządzą ;)
OdpowiedzUsuńJestem tu częstym gościem i nigdy nie bylo problemów. Zawsze smacznie i milo.
OdpowiedzUsuń