Cafe Mari – na jesienny lanczyk



To jedno z tych miejsc, w których nikt się nie pręży, nie słodzi, nie kombinuje, bo kuchnia broni się smakiem.

Robią swoje

Idźcie, zjedzcie, odczekajcie kilka dni i sami to potwierdzicie. To w sumie kawiarnia z solidnie rozbudowanym menu. Kaw i ciast nie próbowaliśmy, taki już nasz urok, że czepiamy się tego, co mniej oczywiste. Zasadziliśmy się na obiad i nie żałujemy. Obsługa podchodzi do codzienności raczej na luzie. Niby pytają o kolejność dań, ale robią swoje. Dania wydają sprawnie, ale już o sztućce trzeba się upomnieć. Ale w sumie zamówienie składa się przy barze, to i pizdryki można sobie wziąć samemu. Najważniejsze, że są uśmiechnięci i całkiem szybcy.
 
Będziemy zrzynać od nich

Tatar
Zaczęliśmy tatarem (24 zł). Jest wymieszany. Są różne szkoły. W
Grillowany indyk
smaku niczego mu nie brakowało. My dalibyśmy odrobinę mniej cebuli. Ale do diabła z cebulą! Była śliwka marynowana, był majonez borowikowy i one sprawiły, że za tym tatarem można tęsknić. Do poprawy pieczywo, bo w menu jest chleb razowy, a dostaliśmy białą, lekko czerstwą bułę. Nie mielibyśmy też nic przeciwko pokojowej temperaturze mięsa. Było na początku zbyt chłodne. Łaszek na diecie, więc knajpy będą miały pole do popisu. W Cafe Mari to nie problem. Od razu rzucił się jej w oczy grillowany indyk (24 zł). Baliśmy się przesuszonego mięsa – nic podobnego. Wzbogacone ziołami i pieprzem było pełnoprawnym, głównym bohaterem. Towarzyszył mu pęczak gotowany w soku marchwiowym – będziemy zrzynać z tego pomysłu w domu – i jarmuż oraz parmezan. Jak to mówią ci wszyscy, zapraszani na pierwszą po „Rewolucjach Kuchennych” goście: „Jeszcze niiiigdy takiego połączenia nie jeeedliśmyyy”. Prosta rzecz, a cieszy.

Ładnie popękało

Kiełbaski home made
Po tatarze dobiłem się pieczoną kiełbasą (16 zł). Choć to złe określenie. Porcje są idealne na lekki obiad. Domowa, wołowo-wieprzowa kiełbasa nie była na szczęście tłusta, ani rozlazła. Tłustości mogłoby być za to więcej w puree ziemniaczanym. Masło, masło, masło, dajcie dużo masła! Czuliśmy coś jakby jedynie mleczko w nim. Za to solidnie zaokrąglona w smaku była kapusta kiszona, bo z musztardą gruboziarnistą i śmietaną. Danie kompletne. To jak? Przekonaliśmy Was? Widzimy się w Cafe Mari. Ta pęknięta ściana jest super, jak i cały wystrój. Idziemy pogruchotać nasze ściany.


Adres: Grottgera 8
Telefon: 81 381 22 17
Godziny otwarcia: 7-21 (w weekendy od 9)
Niedostępna dla ludzi na wózkach

Komentarze