Ta restauracja nosi znamiona typowej przydrożnej, ale skupia w sobie
głównie dobre cechy typowej traktierni. Mobilki muszą ją mieć na swojej
gastromapie.
O Kuźni czytaliśmy różne opinie,
stąd paląca potrzeba ich zweryfikowania. Zwłaszcza, że od pewnego czasu w ich
garnkach miesza szef kuchni Łukasz Łobejko, którego kojarzymy z hoteli Willowa
i Agit. Razem z Michałem Lewandowskim zdobył on pierwsze miejsce w konkursie
„Lubelskie Smaki 2017”. Trochę nam to nie łączyło się z wizerunkiem Kuźni, ale
przecież konkursy mogą być dla profesjonalistów oddzielną formą rozwoju,
możliwością bezpośredniego starcia z innymi profesjonalistami.
Prawdziwa zupa
![]() |
Zupa kurkowa |
Od progu wiadomo, że mamy do
czynienia z lubianym miejscem. Stoliki zajmowane są przez całe rodziny,
młodzież albo statecznie wyglądających seniorów. Nieco zbyt głośna muzyka daje
znać, że nie jest to miejsce do kontemplowania nad filozofią używania szczawiku
zajęczego. Ma być miło, ale szybko, smacznie, ale bez zawracania głowy
bajerami. Kelnerki są uśmiechnięte, pomocne, znają kartę i nie naciągają na
kolejne dania. Z gurmandzistowską fantazją planowałem zjeść zarówno steka, jak
i burgera, bo carpaccio się skroiło i wyszło. Kelnerka odradziła, dając do
zrozumienia, że porcje są spore. Zacząłem więc od zupy kurkowej (10,90).
Tłusta, pewnie ze względu na użycie suszonych pomidorów z oleju, odrobinę zbyt
kwasowa, ale bardzo solidna, prawdziwie kurkowa, z jędrnymi grzybami, podkręcona
fenkułem, ze sporą dawką natki pietruszki. Wiecie, co? To jest prawdziwa zupa.
Nie żaden przetarty krem dla dzieci, lub kupa warzyw zalana wodą.
Kontrowersyjne fusion
![]() |
Dorada |
Łaszek kontynuuje (na szczęście
niezbyt restrykcyjną) dietę, stąd dobrym rozwiązaniem wydała się jej dorada w
cytrusach (39,90). Ale czy taka ona cytrusowa? W środku miała jedynie dwa
plasterki cytryny. Mięso było już pierwszorzędne. Świeże, przyjemnie wilgotne,
o zwartej strukturze i co ważne – w sporej ilości, co przy doradach nie jest
oczywiste. Danie nieco w stylu kuchni fusion, biorąc pod uwagę dodatek w
postaci pęczotto z curry. Dość nachalne w smaku, ale już w konsystencji
przyjemne, bo kremowe i z dobrze ugotowaną, „al dentowaną” kaszą oraz warzywami
– m.in. groszkiem i marchewką.
Grill z bagażem doświadczeń
![]() |
Steak angus |
Z ciekawością zabraliśmy się za
stek z Angusa (49,90). Miejsce typu steak house, a tak czasami pozycjonuje się
Kuźnia, powinno według nas kłaść nacisk na słuchanie gości w kwestii wysmażenia
mięsa. Tutaj w ogóle zabrakło pytania o stopień. Dostałem rostbef „medium” i
pretensji nie miałem, bo mięso było bardzo dobre, ze skarmelizowaną skórką,
sprężyste i pełne soków. W roli dodatków wystąpiły jajko i bekon i te proste
usmacznienia były powodem do uśmiechu, ale w trakcie pisania po głowie chodziła
mi krewetka i sos holenderski. Czy przypadkiem nie to jest w menu? Całość
zamykały grillowane warzyw – papryka, cukinia, cebula, a także pieczarki –
dobre, ale z wyczuwalną momentami spalenizną, która majaczyła również przy
steku – chyba grill miał już z tego dnia bagaż doświadczeń.
Więc jak w końcu jest w tej Kuźni?
Wydaje się, że będą pojawiać się dania, które będą wyglądać „jak z konkursu”,
nęcące nie tylko język, ale i oko. Widać już je w karcie i podczas sprawdzania
ich wyglądu na facebook’u restauracji. Ale chyba kierunek „solidnej michy” nie
zniknie. Można zjeść dużo i smacznie w miłej atmosferze, tylko te pierdoły nie
dają spokoju. Jak na „zajazd” – jest dobrze.
Adres: Północna 30A
Telefon: 81 443 94 11
Godziny otwarcia: 10-22
(niedziela), 8-22 (pon-pt.), 8-23 (sobota)
Komentarze
Prześlij komentarz