Rezydencja Eger – bezkonkurencyjna

Warto do nich wpaść, choćby dlatego, że z węgierską kuchnią najczęściej kojarzą się jedynie bardzo dyskusyjne „placki po węgiersku”.

„– Ege szegedre ciokolo masajo osto kudo chojo todo buroki.
– Coś ty powiedział? Że co?
– No tak gość powiedział w Budapeszcie i buraki kupił”.

Na szczęście, nie musicie jak Smoleń, łamać sobie język, żeby zjeść coś madziarskiego. Co więcej, nie musicie obawiać się, że jeśli jest tam pusto, grozi wam nieświeże jedzenie. Nie martwcie się też, jeśli tak, jak my, zostaniecie badawczo zmierzeni wzrokiem przez, jak mniemamy, menedżerkę (lub nawet kogoś ważniejszego). Za chwilę stanie przy was uśmiechnięta przedstawicielka obsługi i pomoże w kulinarnych decyzjach.

Odpowiedni poziom papryki
Zupa rybna i bogr


Daliśmy się ponieść węgierskim uniesieniom. Bogracz (15 zł) – świetny.
Knedle, zestaw papryk
 
Słony, pikantny, pełen umami i co najważniejsze, papryką pachnący tak bardzo, jakbyście sami go robili w waszych kuchniach i nie oszczędzali na tym czerwonym proszku. Miękkie mięso, pieczarki, ziemniaki i galuszki. Wszystko parujące w jedynym uznawanym, trójnogim kociołku. 
Halaszle (15 zł) – bezbłędna. Duże kawałki karpia z ośćmi (musicie to wytrzymać, bo warto) pływają razem z papryką i cebulą w rybnym, średnio intensywnym wywarze z dodatkiem pomidorów. Zwarta i nieoszukana ryba jest tu równie ważna, co płyn, który ją oblewa. Chcemy więcej.


A po sumie naleśniki
Paprykarz z suma

Czas jednak na paprykarza z suma (25 zł). Lekko słodkiego,
Naleśniki a la Gundel
lekko kwaśnego. Zdecydowanie gładkiego, choć rzecz jasna uzbrojonego w grubą kostkę sumiego ciała (znów przerażą was ości, ale znów trzymamy kciuki, bo to ma sens) i sporą porcję papryki, zarówno tej w proszku, jak i w postaci przedproszkowej. Nie obyłoby się bez śmietany. To składnik obowiązkowy w paprykarzu. Do tego zamówione dodatkowo twarogowe (my go niestety nie wyczuliśmy) knedle z bułką tartą - Turogomboc (dobre chyba jedynie w towarzystwie zawiesistych sosów, lub na słodko) po 10 zł i zestaw marynowanych… oczywiście papryk (6 zł). W sumie, to jedzenie bardzo bliskie Polakom. Powinno wam smakować i zupełnie nie stresować. 


Czy to koniec? Jasne, że nie, bo przybył legendarny deser a la Gundel (15 zł). Czekolada, rum i orzechy zdobiące pozornie zwykłe naleśniki zwieńczyły węgierską przygodę. W zasadzie menu Egeru mogłoby się ograniczać do tych kilku dań. Są dopieszczone i warte powrotów. Spokojna okolica to dodatkowy atut. Przypadkowi turyści tam nie trafiają. Za to wy – musicie. 

Adres: Czerniawy 53b, Kazimierz Dolny
Telefon: 601 500 855
Internet: http://rezydencjaeger.pl/, https://www.facebook.com/rezydencjaeger/

Komentarze

  1. Potwierdzam dla mnie najlepszy adres restauracyjny w Kazimierzu

    OdpowiedzUsuń
  2. Niewątpliwie najlepsza kuchnia na lubelszczyźnie .... Ever

    OdpowiedzUsuń
  3. W tytule macie Rezydecja. Fajna recenzja, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz