Paweł Gałecki w finale Pasta World Championship

Kucharz z Hotelu Piano już 24 października powalczy w mediolańskim La Pelota o tytuł najlepszego w kuchni włoskiej. 

Piotr Gałecki ( źródło: FB)
Uznaliśmy, że warto o tym napisać. Paweł Gałecki jest drugim Polakiem, który zakwalifikował się do tego konkursu (odbyło się już 6 edycji). Pierwszym był Sebastian Olma, widać więc, że cieniasów nie wpuszczają. Ale po kolei. Skomentowaliśmy pewien post, który zawierał niezbyt zachęcający dla nas opis dania. Chodziło o nieco męczące już pianki, pudry itd. Na komentarz zareagował Szef Kuchni restauracji Hotelu Piano – Piotr Huszcz. Postanowił nas zaprosić do swojej kuźni talentów i wybić z głowy takie komentarze. Na miejscu okazało się, że bavette, o którym była mowa, to nie mięso, a rodzaj makaronu. Ale to dopiero początek zaskoczenia, bo Paweł Gałecki stwierdził, że danie, które hejtowaliśmy, to nic takiego. Wolałby zaprezentować nam danie, którym powalczy w
Negroni
Pasta World Championship. Zaczęliśmy przebierać widelcami. Emocje rosły, a skołatane nerwy uspokajał swoimi propozycjami barman, pan Łukasz. Na początek wkupił się w nasze łaski, serwując Negroni na prosecco. Wermut infuzowany earl grey’em to świetny składnik tego „stwistowanego” drinka. 
Makaron bavette
Naszym stolikiem równie troskliwie opiekował się Pan Karol. Kelner z prawdziwego zdarzenia. Człowiek zawsze idący w pierwszej linii i żonglujący daniami spoza karty, które kuchnia zawsze musi mieć pod ręką, gdy on jest na sali. 

W końcu nadszedł człowiek od makaronów. Gałecki zaatakował: makaron bavette, pesto z pistacjami, burrata z bazylią, piana ziemniaczana z parmezanem, kompresowany ogórek z miętą, bazylią i cytryną. Zdziwiliśmy się. Czy to ma być włoskie danie? – zapytaliśmy. – Nie do końca – odparł pan Paweł. - Chodzi też o przemycenie jakiejś swojej filozofii, czegoś ze swojego kraju i ukazanie kuchni włoskiej w nowym obliczu – wyjaśnił i szybko dodał, że łatwo nie będzie, bo ma do pokonania siedemnastu konkurentów, a pierwszy czyhać na niego będzie kucharz z Zjednoczonych Emiratów Arabskich. W ostatnim etapie na zawodników czeka będzie przyrządzenie „prostego” spaghetti al pomodoro. 
Deser
Drink w stylu smash
Smak? Intrygujący, ale dopracowany. Dużo aromatów, ale zbalansowanych świeżością. Wyraziste pesto, jędrny, al dente makaronu jak z podręcznika Giancarlo Russo. Kremowa burrata, nuta ziemniaczana, chrupki, aromatyzowany ogórek. On musi jurorom zawrócić w głowie. Ktoś tu ma „łeb nie od parady”. No i jeszcze ten Pan Łukasz, który przyszedł z sercem…to znaczy z kolejnym koktajlem na dłoni… na tacy. Tym razem drink w typie smash, inspirowany pastą. Zielona papryka, likier melonowy, sok z limonki, syrop cukrowy. A na koniec dosłodzenie. Deser: „Ptasie mleczko” w czekoladzie i owocami pod różnymi postaciami. Żel z marakui, żel z wiśni, maliny, kruszonka i ciastko wieloziarniste. Do tego poczciwy drink White Russian z kilkoma kostkami białej czekolady. 

Drink White Russian


Konkluzja? Komentujcie. Może się okazać, że i dla Was znajdzie się miejsce do degustacji dań konkursowych i idealnie dobranych drinków. Czasem malutki hejcik się przydaje. A za Pawła Gałeckiego trzymajmy wszyscy kciuki.

Komentarze